- Mieszkam tu już trochę i wiem, jak te działki wyglądają po solidnych opadach lub roztopach. Miałem to szczęście, że przed wybudowaniem domu rozmawiałem z sąsiadami. Pewnie i mnie by zalewało, ale podwyższyłem teren o dobre 1,5 metra i usypałem sobie wał. Nawet po ubiegłorocznej zimie woda stała 40 metrów od mojego ogrodu - mówi Przemysław Kaczmarek, który mieszka w sąsiedztwie wspomnianych działek przy ulicy Długiej.
Zobacz też: Krzywiń: Nie pozwolili stawiać wiatraków. Inwestor domaga się prawie 190 milionów odszkodowania
Tereny o których mowa, znajdują się właśnie pomiędzy ulicą Długą, a Kanałem Obry. Są położone jeszcze niżej niż stojące tam obecnie domy. Władze od kilku lat nosiły się z zamiarem ich sprzedaży. W ubiegłym roku rada gminy uchwaliła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, w którym działki przeznacza się pod zabudowę mieszkaniową. Radni zgodzili się już także na ich zbycie.
- Gdybym miała pieniądze, to może bym je nawet kupiła, ale nigdy nie postawiłabym tam domu. Woda zawsze tu stała - mówi sąsiadka Kaczmarka, która w Kurzej Górze mieszka już od 50 lat. - Pamiętam z młodości, że jak były dobre zimy, to po tych łąkach jeździliśmy na łyżwach aż do Gryżyny - dodaje inny z mieszkańców.
Trzeba przyznać, że w ostatnich latach problemy z podtopieniami nie były duże. Było dość sucho, a zimą spadało zbyt mało śniegu, by podczas roztopów tworzyły się rozległe rozlewiska.
- Musiałbym upaść na głowę, żeby straszyć kogoś powodzią, bo do tego nie dojdzie. To były jednak tereny zalewowe i nikt nie może zapewnić, że zalewane nie będą. Wierzyć mi się nie chce, że można było podzielić je na działki i chcieć sprzedawać ludziom - mówi Kaczmarek.
W najbliższych tygodniach działki przy kanale mają pójść pod młotek. Włodarze uspokajają atmosferę i przekonują, że przyszli kupcy nie powinni mieć jakichkolwiek obaw związanych z ewentualnymi podtopieniami.
- W naszej ocenie te tereny nie mieszczą się w pasie graniczącym z Kanałem Obry, który określa się jako tereny zalewowe. Na etapie opracowywania planu, był on konsultowany z zarządem melioracji, który także nie wniósł żadnych uwag. To bezpieczny teren - zapewnia Andrzej Przybyła, zastępca wójta Urzędu Gminy Kościan.
Dołącz do nas na Facebooku
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?