Mecz był wyrównany jedynie przez pierwsze 6 minut. Gospodarze w pewnym momencie nawet z przodu. Później, na parkiecie dominowali tylko kościaniacy. Od połowy pierwszej kwarty rzucali seryjnie i odjechali na dwanaście punktów. Po 10 minutach mieliśmy 26:16 na korzyść przyjezdnych. Początek drugiej ćwiartki również należał do BC Obry. Biofarm Basket trafiał rzadko. Na wysokiej skuteczności grali natomiast goście. W 15 minucie, po celnej próbie spod kosza Michała Rybakowskiego, zrobiło się aż 45:22. Przeciwnik odrobił nieco strat za sprawą zrywu w końcówce pierwszej części. Mimo to, do szatni w o wiele lepszych nastrojach schodzili podopieczni Witolda Ratajczaka, prowadząc 52:37.
To co najlepsze w wykonaniu kościaniaków nadeszło w trzeciej partii. Byli wręcz nie do zatrzymania. Wykorzystywali każdy, nawet najmniejszy błąd w szeregach gospodarzy i po 26 minutach zdystansowali ich do 35 punktów. Pierwszoplanowymi postaciami byli Paweł Ciążkowski i Waldemar Kabat, którzy rzucali nawet z trudnych pozycji w akcjach tzw. drugiej szansy. Zapowiadało się na prawdziwy pogrom. Przed ostatnią kwartą było 82:45. W niej, co już stało się regułą, szansę pokazania się otrzymała młodzież. Mimo to, BC Obra wysoko wygrała na wyjeździe z Biofarm Basket Suchy Las 97:64.
Punkty dla BC Obry zdobywali: Sroczyński 21, Rybakowski 19, Kabat 17, Stankowski 14, Ciążkowski 12, M. Kaczmarek 5, J. Kaczmarek 4, Kiszka 3 i Rau 2.
Szczegóły na temat meczu w środowych "Faktach Kościańskich".
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
