- Przede wszystkim popieramy postulaty od początku obecne w protestach, ale chcieliśmy też pokazać, że nawet w małym szpitalu można się zorganizować, jeśli do akcji przyłączą się przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych- mówi Grzegorz Antkowski. - Jesteśmy silni dzięki temu, że jesteśmy razem.
W niedzielę do protestujących przyłączyli się diagności laboratoryjni z Poznania, a od poniedziałku do akcji w szpitalu w Lesznie ma przystąpić ratownik medyczny.
- Dzisiejszy dzień jest krytyczny, już bardzo źle się czuję - mówił w niedzielę Grzegorz Antkowski. - Pijemy tylko wodę, czasem z rozpuszczalnymi tabletkami z elektrolitami oraz soki, jeśli ktoś źle się poczuje, jego zdrowie będzie zagrożone, odstępuje od akcji i już nie może wrócić. Takie wprowadziliśmy zasady. W każdej chwili mogą do nas dołączyć nowe osoby.
Protestujących medyków wspierają pacjenci, starsi koledzy oraz dyrekcja szpitala. - Otrzymujemy ogromne wsparcie - przyznaje Grzegorz Antkowski.
Pierwsza głodówka w ramach protestu lekarzy rezydentów rozpoczęła się 2 października w Warszawie. Po tygodniu przekształciła się ona w protest głodowy Porozumienia Zawodów Medycznych. Oprócz Leszna, przyłączyli się do niego pracownicy szpitali w Szczecinie, Gdańsku, Łodzi, Krakowie. Wiele miast rozważa podjęcie tej formy protestu.
Wszyscy domagają się tego samego. Podniesienia wydatków na ochronę zdrowia w Polsce do 6,8 proc. PKB, zmniejszenie biurokracji, przez którą lekarze mają coraz mniej czasu dla pacjentów, skrócenie kolejek pacjentów, rozwiązanie problemu braku personelu medycznego oraz poprawy warunków pracy i płacy.
Czytajcie więcej we "Faktach Kościańskich" już w środę
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?