Wyjazd do Turcji delegacji z Nietążkowa - pojechali m.in. uczniowie i nauczyciele

- Pobyt w Turcji był bardzo intensywny, tak bardzo, że nawet nie mieliśmy czasu zobaczyć słynnego, tureckiego bazaru – zdradza Arleta Adamczak-Puk, dyrektor szkoły w Nietążkowie. - W Bitlis, niesamowitym mieście, położnym 200 kilometrów od irańskiej granicy, byłam świadkiem podpisania listu intencyjnego między tamtejszymi władzami i gminą Śmigiel. – Zrobiliśmy pierwszy krok na drodze do współpracy. Zależy nam, by opierała się ona na kontaktach młodzieży – zaznacza Wiesław Kasperski, przewodniczący rady miejskiej Śmigla.

Wyjazd zorganizowany został z okazji 600-lecia nawiązania polsko-tureckich stosunków dyplomatycznych. Stąd seria kolacji i spotkań, podczas których młodzież z Nietążkowa i Kościana śpiewała piosenki w języku gospodarzy. – Nauczyliśmy się hymnu i czterech tureckich piosenek. Nie rozumieliśmy słów, ale śpiewaliśmy je przy każdej okazji – wspomina Martyna Grzesińska, uczennica szkoły w Nietążkowie. – Turcy zaskoczyli nas gościnnością. Na stołach zawsze pojawiały się góry pysznego jedzenia.

Podczas pobytu w Turcji nie tylko samorządowcy brali udział w oficjalnych spotkaniach, jak choćby otwarcie biura współpracy polsko-tureckiej, udany „interes” zrobiła też szkoła. - Z Turcji przywieźliśmy dwa listy intencyjne, które podpisałam ze szkołami w Bursie i Stambule. Zależy nam głównie na wymianie młodzieży. Myślę, że tureccy i polscy uczniowie mogliby dzięki temu z powodzeniem rozwijać swoje, naukowe, sportowe czy muzyczne pasje – dodaje Arleta Adamczak-Puk.

Zobacz też: Święto Nauki w ZSP w Nietążkowie [zdjęcia]

Uczestnicy wyjazdu liczyli na spotkanie z prezydentem RP Bronisławem Komorowskim, który w tym samym czasie brał udział w polsko-tureckim forum gospodarczym. Z głową państwa nie udało się porozmawiać, było za to spotkanie m.in. z Przemysławem Andrzejakiem, szefem Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego i zwiedzanie wystawy obrazów Edis Tezel, tureckiej malarki. – Najbardziej dziwiło mnie, że kierowcy nie używają tam kierunkowskazów. Na ulicach panował ogromny harmider – mówi Martyna.

Piękniejszą część polskiej delegacji od samego początku oblegały rzesze wielbicieli. Dziewczyny z Polski tak bardzo podobały się Turkom, że ci bez namysłu ofiarowali im pierścionki, prosili o numery telefonów i obiecywali przyjechać do Polski. Uczestnicy wyjazdu stali się także gwiazdami tureckiej telewizji, która wyemitowała program poświęcony ich wizycie. Sporą niespodzianką była też wizyta w jednej z dyskotek, gdzie można było usłyszeć polskie piosenki.

Nie obyło się także bez przygód. W dniu wylotu ze Stambułu do Belina okazało się, że rezerwacje biletów na samolot zostały anulowane. Trzeba było załatwiać dodatkowy nocleg i nowe bilety. – Cieszę się, że byłam w Turcji. Wiele zobaczyłam, w tym słynny meczet Sophia Hagia. Dostaliśmy już propozycję powrotu do Turcji w wakacje na kolejne występy. Mam nadzieję, że uda się tam znów pojechać, bo bardzo mi się podobało – zaznacza Martyna Grzesińska.

Koscian.naszemiasto.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!