Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bogdan Ludowicz nie żyje. Odeszła legenda Kościana i fotografii, nie tylko prasowej

Anna Szklarska-Meller
Anna Szklarska-Meller
Bogdan Ludowicz nie żyje. Odeszła legenda Kościana i fotografii, nie tylko prasowej
Bogdan Ludowicz nie żyje. Odeszła legenda Kościana i fotografii, nie tylko prasowej Anna Szklarska-Meller
Bogdan Ludowicz zmarł dziś (8 lipca 2021r.) nad ranem zostawiając po sobie niesamowitą pustkę. Był (strasznie trudno pisać o nim w czasie przeszłym) legendą Kościana i fotografii, nie tylko prasowej. Bogdana Ludowicza znał w Kościanie każdy i prawie każdy w regionie leszczyńskim. Jego fotografie, które wykonywał od blisko pół wieku mają dziś niesamowitą wartość dokumentalną.

Bogdan Ludowicz był kościaniakiem nie tylko z urodzenia, kochał to miasto i jego okolice jak mało kto. Potrafił dostrzec ich piękno, rozumiał ludzi, ubolewał nad mankamentami. Urodził się w 1943 roku, oczywiście w Kościanie. Na krótko zapragnął wyjechać w świat. Zamieszkał w Szczecinie, gdzie ukończył liceum plastyczne. Potem była praca nauczyciela plastyki i prac technicznych.

Po śmierci ojca przejął zakład fotograficzny, znany już wówczas w całej okolicy. Kiedy jednak w 1979 roku Jerzy Zielonka zaproponował mu pracę w redakcji powstającej właśnie "Panoramy Leszczyńskiej" nie zastanawiał się długo. Bogdan Ludowicz był jednym z twórców sukcesu tygodnika, z którym związał całe swoje zawodowe życie. Ostatnie zdjęcia Bogdana ukazały się w najnowszym wydaniu "Panoramy Leszczyńskiej" z 7 lipca.

Po prawie pół wieku pracy stał się ikoną i legendą Kościana oraz regionu leszczyńskiego. Znali go wszyscy, bo uwieczniał - najpierw na kliszy, a potem przy pomocy aparatów cyfrowych - wszystko, co warte było sfotografowania. Był wszędzie tam, gdzie coś się działo. Zawsze gotowy do pracy, bez względu na porę dnia i nocy. Nigdzie nie ruszał się bez aparatu fotograficznego.

- Znaliśmy się od ochronki, chodziliśmy razem do szkoły, pracowaliśmy razem przez wiele lat. Właśnie odeszła legenda - mówi Jerzy Zielonka, dziennikarz i regionalista, jeden z najbliższych przyjaciół Bogdana Ludowicza. - Był autorem niezliczonych zdjęć, nie tylko prasowych. Wydał kilka albumów fotograficznych, współpracował z wieloma redakcjami. Pozostawił po sobie pustkę nie do zapełnienia.

Nie sposób wymienić wszystkich przedsięwzięć fotograficznych i artystycznych, w jakich Bogdan Ludowicz brał udział. Książki, wystawy organizowane w Kościanie i regionie, projekty fotograficzne, jak choćby "PKS osiem dni z życia powiatu kościańskiego". Bogdan był także laureatem wielu nagród, w tym tej najbardziej kościańskiej, "Kościan Dziękuje".

Poza fotografią, inną wielką pasją Bogdana Ludowicza było łowiectwo i hodowla psów myśliwskich. Był - właśnie za sprawą łowieckiej pasji - bardzo wrażliwy na kwestie ochrony przyrody, piętnował zachowania nieetyczne i niezgodne zasadami humanitarnego myślistwa. Psy u niego w domu były zawsze i to po kilka, zawsze gordony i zawsze jamniki. Tę pasję także przekuł w pracę fotograficzno-redakcyjną. Był współzałożycielem pisma "Psy - rasy myśliwskie".

Bogdan Ludowicz odszedł w biegu, ale całe jego życie było właśnie takie. Zawsze w ruchu, zawsze aktywne. - Odszedł zdecydowanie za wcześnie - dodaje Jerzy Zielonka. Dziś na portalu koscian.naszemiasto miał się ukazać artykuł o górze Ferfeta w Kościanie, do którego zdjęcia wykonał Bogdan Ludowicz. Nie sądziłam, że zamiast tego powstanie zupełnie inny materiał...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto