Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Czempiń ma wciąż problem z byłym zajazdem w Piotrowie Pierwszym [ZDJĘCIA]

Andrzej Rajewicz
Zobaczcie zdjęcia z różnych pożarów i śmiertelnego wypadku na terenie byłego zajazdu "Pod Kaczorem"
Zobaczcie zdjęcia z różnych pożarów i śmiertelnego wypadku na terenie byłego zajazdu "Pod Kaczorem" Arch. NM, PSP Kościan, Bogdan Ludwicz, A. Rajewicz
Gmina Czempiń próbuje rozwiązać sprawę byłego zajazdu w Piotrowie Pierwszym, który spłonał w 2015 roku. Niestety wciąż nie ma kontaktu z właścicielem, a obiekt niszczeje. Na jego terenie doszło także do śmiertelnego wypadku w styczniu tego roku.

Dawny zajazd „Pod Kaczorem” w Piotrowie Pierwszym to aktualnie miejsce, które mogłoby służyć za scenografię do filmu wojennego. Obiekt niszczeje i stał się miejscem eksplorowanym przez poszukiwaczy złomu, młodzież, czy osoby nadużywające alkoholu.

Zajazd za czasów PRL i także po 90 roku był znany w całej Wielkopolsce. Słynął z serwowanej w nim pieczonej kaczki. Mieszkańcy Piotrowa Pierwszego do dziś wspominają, że do Zajazdu ‘Pod Kaczorem” przyjeżdżali nawet specjalnie na kaczkę zagraniczni goście, którzy do Polski przyjeżdżali jako wystawcy na Międzynarodowe Targi Poznańskie. Zajazd przez całe lata należała do kombinatu rolnego w Głuchowie. Po zmianach ustrojowych obiekt przeszedł w ręce prywatne.

D 2015 roku „Zajazd Pod Kaczorem” funkcjonował z powodzeniem . W tym samym roku zmienił się właściciel i zaczęły się problemy. Doszło nawet do tego, że nowi właściciele zalegali z wypłatami dla pracowników, o czym pisaliśmy na łamach „Faktów Kościańskich”. Potem było już tylko gorzej. Zajazd został zamknięty, a kontaktu z właścicielami nie było. 27 sierpnia 2015 roku doszło do wielkiego pożaru. W akcji gaśniczej brało udział 100 strażaków. Spłonęło prawie 900 metrów obiektu. Po pożarze właściciel dalej nie był zainteresowany swoją własnością.

Dziś były zajazd to miejsce, gdzie już kilkakrotnie dochodziło do pożarów. W styczniu tego roku na terenie zajazdu zginął 44 letni mężczyzna, który wpadł do studzienki kanalizacyjnej. Ostatni pożar w obiekcie wybuchł 31 maja tego roku. Tym razem strażacy gasili parter budynku. Jak widać były zajazd aktualnie to źródło różnych zagrożeń. Mają tego świadomość władze gminy Czempiń, a urząd ma związane ręce bo obiekt jest prywatny.

- Niestety problem niszczejących pozostałości Zajazdu jest nadal nierozwiązany. Z dużym niepokojem obserwujemy różne niebezpieczne zdarzenia jakie mają tam miejsce, w tym ostatni pożar. Na prośbę Policji nasze służby regularnie znakują teren jako niebezpieczny, otaczają go również taśmami ostrzegawczymi. Podobnie po tragicznym zdarzeniu sprzed kliku miesięcy na koszt gminy zabezpieczyliśmy betonowymi kręgami wszystkie zidentyfikowane zbiorniki podziemne, z których wcześniej skradziono włazy. Niestety polskie prawo znacząco ogranicza możliwości administracyjnego rozwiązania podobnych problemów. Należy mieć na uwadze, że teren Zajazdu jest własnością prywatną, na który nikt niepowołany nie powinien wchodzić. Jako gmina nie mamy podstaw do ingerowania we własność prywatną, a kwestię nadzoru nad obiektami budowlanymi sprawuje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Jeszcze w czerwcu będę starał się spotkać z Inspektorem Powiatowym, by ustalić jakie działania wobec właściciela mogą być jeszcze podjęte – mówi burmistrz Czempinia Konrad Malicki.

Być może inspektor zgodzi się na rozbiórkę budynku. Pytanie tylko czy zgodzi się na to właściciel z którym kontaktu nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto