Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez punktów z Gołuchowa wrócili zawodnicy Obry Kościan

Michał Dominiczak
Michał Dominiczak
Obra Kościan po słabym meczu przegrała z LKS Gołuchów 3-0. Wszystkie bramki padły po błędach obrony.

Do Gołuchowa Obrzanka udała się w zaledwie trzynaście osób. Na ławce rezerwowych trener Krzysztof Knychała miał tylko dwóch młodzieżowców. Z powodu kontuzji w Kościanie zostali Maciej Przewłocki, Tomasz Olejnik, Dawid Jarka oraz Tomasz Marcinkowski. Dodatkowa za żółte kartki pauzowali Szymon Słoma, Krystian Łukaszyk oraz Jędrzej Dorynek. Do pełni sił wraca również Filip Tylczyński, który trenuje już zespołem.
Początek spotkania należał do zawodników z Kościana. Podopieczni trenera Krzysztofa Knychały dłużej utrzymywali się przy piłce i raz za razem próbowali zagrozić bramce Marcina Antczaka. Najpierw bliski szczęścia był Piotr Sznabel a chwilę później na strzał z dystansu zdecydował się Dawid Ratajczak, jednak za każdym razem zawodnikom Obrzanki brakowało dokładności. Gdy wydawało się, iż Obra Kościan kontroluje przebieg spotkania wynik spotkania otworzył Krystian Benuszak. Napastnik z Gołuchowa wykorzystał błędy defensorów z Kościana i w sytuacji sam na sam z Danielem Tomczakiem pewnie pokonał golkipera gości. Po zdobyciu bramki przez LKS Gołuchów spotkanie bardzo się zaostrzyło. Zarówno z jednej jak i drugiej strony zdarzały się agresywne wejścia. W trzydziestej siódmej minucie na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Czabański, jednak bramkarza Obry uratował słupek. Gospodarze tuż przed przerwą mieli jeszcze jedną okazję do zdobycia drugiej bramki. Po rzucie wolnym zakotłowało się w polu karnym Daniela Tomczaka, jednak żaden z zawodników LKS-u nie zdołał przeciąć lotu piłki i wyszła ona na aut bramkowy. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i do szatni w lepszych nastrojach schodzili podopieczni Macieja Dolaty.
Druga część meczu rozpoczęła się od dość kuriozalnej sytuacji. Krystiana Benuszaka przypadkowo nadepnął Piotr Sznabel a arbiter główny po naradzie z liniowym żółtą kartką ukarał Krzysztofa Marchewkę. Na nic zdało się przyznanie do winy Piotra Sznabla, gdyż arbiter decyzji nie zmienił. Pierwsze minuty po zmianie stron wyglądały bardzo podobnie do tego, co oglądaliśmy w pierwszych trzech kwadransach. Obra Kościan dłużej utrzymywała się przy piłce i próbowała stworzyć zagrożenie po stałych fragmentach gry oraz strzałach z dystansu. Za każdym razem brakowało dokładności i boiskowego cwaniactwa. Podobnie jak pierwszej połowie, gdy Obra była zespołem lepszym to gospodarze zdobyli drugą bramkę. Po stracie w środku pola lewą stroną szybko ruszył Marcin Szymkowiak i w polu karnym wystawił idelaną piłkę Pawłowi Stempniowi, któremu pozostało dołożenie nogi i trafienie do pustej bramki. W siedemdziesiątej drugiej minucie wynik meczu ustalił Krystian Benuszak.
Kolejne spotkanie o ligowe punkty Obrzanka rozegra już w najbliższą sobotę. Na własnym stadionie podejmie Wartę Międzychód. W rundzie jesiennej w Międzychodzie mecz zakończył się podziałem punktów. Początek spotkania o godzinie 17.00

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto