Pierwsza rozprawa, która odbyła się w listopadzie ubiegłego roku została utajniona. Także i tym razem pełnomocnik firmy złożyła wniosek o wyłączenie jawności. Podczas drugiej rozprawy zeznania składali m.in. Paweł Buksalewicz, były burmistrz Krzywinia i Roman Majorczyk, były przewodniczący rady. – Istnieje obawa, że presja publiczna będzie miała wpływ na treść zeznań tych osób – stwierdziła Agnieszka Susz-Kramarska, pełnomocnik firmy. Sędzia Michał Kuczkowski nie podzielił jednak jej opinii i stwierdził, że rozprawa toczyć się może przy drzwiach otwartych.
Zeznania Pawła Buksalewicza dotyczyły głównie listu intencyjnego podpisanego przez niego i przedstawicieli firmy w grudniu 2007 roku. – Był on wyrazem otwartości obu stron na współpracę w procesie przygotowywania inwestycji. Nie rodził jednak żadnych zobowiązań finansowych – zeznał Paweł Buksalewicz. – Gmina zajmowała się kwestiami administracyjnymi, inwestor płacił za przygotowywanie map i techniczne sprawy związane w opracowywaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wywołanie uchwały o przystąpieniu do sporządzenia planu nie oznacza jeszcze, że zostanie on przygotowany i przyjęty przez radę, dlatego do momentu uchwalenia go, firma ponosiła wszystkie koszty na własne ryzyko.
Zobacz też: Co wcześniej działo się w gminie w sprawie turbin
Zapytany o motywy współpracy z Finadvice, były burmistrz odrzekł, że liczył na wpływy z podatków, które miały sięgać 2 mln zł rocznie, a także na obiecaną przez firmę budowę w gminie głównego punktu zasilania w energię elektryczną.
Podczas rozprawy padła też kwestia sponsorowania przez firmę działań podejmowanych przez samorząd. Pełnomocnik Finadvice przedstawiła dokument mówiący o zakupie nagród dla uczestników zawodów sikawek konnych w Cichowie. – Nie było to działanie na rzecz gminy, ale OSP – stwierdził były burmistrz Krzywinia. - Poza tym nagrody fundowało kilkadziesiąt przedsiębiorstw.
Roman Majorczyk, były przewodniczący rady miejskiej pytany był z kolei o przekazywanie mieszkańcom informacji na temat planowanej inwestycji. – Nie było konsultacji społecznych wynikających z uchwały rady, na sesje przyjeżdżali jednak sołtysi, dlatego każdy, kto interesował się życiem gminy musiał wiedzieć o planach budowy turbin. Pojawiały się też publikacje w lokalnej prasie – zeznał Roman Majorczyk. – Do lutego 2010 roku rada nie brała pod uwagę możliwości wycofania się z tego pomysłu, bo wszyscy byli „za”. Protesty mieszkańców zaczęły się, kiedy okazało się, że zamiast planowanych ponad 30 siłowni powstać ma 19. Nie wszyscy właściciele gruntów, którzy liczyli na zyski mieli więc szansę na podpisanie umów dzierżawy.
Przyjęty przez radnych plan zagospodarowania przestrzennego został zaskarżony do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd uchylił go, a rada miejska nie zdecydowała się na przegłosowanie uchwały o przygotowaniu nowego planu, czego domagała się firma Finadvice. – Radni ulegli naciskom mieszkańców, część uwierzyła też w informacje o szkodliwym działaniu turbin – zeznał podczas rozprawy Roman Majorczyk.
Odmowa przyjęcia przez radę gminy uchwały o przystąpieniu do przygotowania nowego planu zagospodarowania przestrzennego była powodem rozpoczęcia procesu o odszkodowanie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?