Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cmentarz ewangelicki w Robaczynie niszczeje w zastraszającym tempie

Anna Szklarska-Meller
Cmentarz ewangelicki w Robaczynie
Cmentarz ewangelicki w Robaczynie A. Szklarska-Meller
Cmentarz ewangelicki w Robaczynie to wedle znawców tematu cenna i rzadka perła barokowej architektury. Nekropolia, wpisana do rejestru zabytków już w 1957 roku, niszczeje jednak w zastraszającym tempie.

Cmentarz ewangelicki w Robaczynie ma dokładnie 224 lata. Założyli go w 1789 roku Carl Alexander Bojanowski i jego żona Eleonora Bothmers. Fundator był właścicielem Starego Bojanowa, Robaczyna i Nietążkowa, sędzią ziemskim kościańskim, szambelanem królewskim oraz jednym z seniorów generalnych kościoła ewangelicko-augsburskiego. Na założonym przez siebie cmentarzu małżonkowie pochowali czwórkę przedwcześnie zmarłych dzieci.

Najcenniejsze na cmentarzu ewangelickim w Robaczynie są dwie kaplice po bokach bramy. W jednej z nich stoi nagrobek fundatora, choć może bardziej trafne byłoby określenie - to, co z niego zostało. Druga służyła kiedyś za kostnicę. Jeszcze przed ostatnią wojną nekropolię zapełniały mogiły. Do dziś na swoich miejscach pozostały trzy. Na końcu lipowej alei stoi pomnik poświęcony ofiarom wojen z 1864 i 1870 roku oraz z lat 1914 - 1920. Są też resztki grobu Erdmanna Gernotha z 1920 roku i postawiona w 1986 roku płyta, upamiętniająca Carla Bojanowskiego.

Pozostałe nagrobki cmentarza ewangelickiego w Robaczynie - prawdopodobnie w latach 90-tych - rzucono w kąt przy ogrodzeniu. Część z nich leży tam do dziś, obrośnięta bluszczem. - Kiedyś stos był tak duży, że wystawał ponad mur cmentarza. Niewiele już z niego pozostało - ubolewa Rafał Kałek, który interesuje się losami nekropolii i kilka razy organizował jej porządkowanie. Kaplice także nie mają się najlepiej. W dachach obu są dziury, przez które podczas deszczu do środka leje się woda. Resztki desek, papy i gontów walają się po cmentarzu.

Zobacz też: Niszczeje kaplica ewangelicka w Śmiglu [zdjęcia]

Cmentarz ewangelicki w Robaczynie ma pecha, bo położony jest wśród pól, z dala od domów. Każdy może tu więc robić co mu się tylko podoba i nikt tego nie zauważy. O tym, że ludzie odwiedzają to miejsce i nie najlepiej się z nim obchodzą, świadczą choćby porozrzucane śmieci. Poprzednie władze gminy Śmigiel zamontowały przed cmentarzem kilka drewnianych ławek oraz stolików. Jedne i drugie szybko zniknęły. Nekropolia niszczeje w zastraszającym tempie, bo nie jest nawet zabezpieczona przed wandalami.

Opracowany w 2011 roku plan odnowy wsi, zakłada renowację cmentarza ewangelickiego w Robaczynie. W myśl założeń dokumentu nekropolia, która jest własnością Skarbu Państwa, miałby powrócić do dawnego blasku za dwa lata. Szacowany koszt to pół miliona złotych. Czy cmentarz ewangelicki w Robaczynie zostanie uratowany przed całkowitym zniszczeniem, skoro do tej pory nie został nawet zabezpieczony. Otwarta od lat brama zachęca do wejścia, ale nie wszyscy, którzy korzystają z zaproszenia, potrafią się odpowiednio zachować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto