Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co za mecz Obry... Victoria zmieciona z murawy

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Kapitalny mecz rozegrali w kolejnej serii piłkarskiuej IV ligi Obra 1912 Kościan. W tym meczu ręce same składały się do oklasków. Rywal z Wrześni to zawsze groźny zespół. Jednak tym razem nie miał zbyt wiele do powiedzenia.

Przed meczem trudno było wskazać faworyta. Szanse wydawały się dość wyrównane, ale też Obra miała w nogach zaległe, zremisowane spotkanie w tygodniu z LKS Gołuchów. Gosxpodarze odbotowali doskonały początek, bo już w 6 minucie wynik otworzył Maciej Sanocki. To był główny bohater tego spotkania, bo już w 29 minucie podwyższył wynik spotkania na 2:0. Takim prowadzeniem zakończyło się pierwsze 45 minut pojedynku.
Po przerwie znów mocne otwarcie miała Obra, a hat-tricka w 50 minucie skompletował nie kto inny jak Sanocki. Obra ani myślała się zatrzymać i dalej punktowała rywala, który znalazł się na przysłowiowych deskach. Dzieła zniszczenia dokonali kolejno: Borowiak w 55 minucie, Sznabel w 70 i Tomczak w 73 minucie. Obra wspotkaniu, które zanosiło się na trudną przeprawę rozbiło Victorię aż 6:0! Przed meczem nawet najwierniejsi fani Obry nie postawiliby na takie rozwiązanie. Brawo zespół. Takich spotkań chcemy jak najwięcej.

Obra 1912 Kościan – Victoria Września 6:0 (2:0)

Bramki: 1:0 Sanocki (6), 2:0 Sanocki (29), 3:0 Sanocki (50), 4:0 Borowiak (55), 5:0 Sznabel (70), 6:0 Tomczak (73)

Korona się nie przełamała

Bez przełamania jeśli chodzi o Koronę Piaski. Beniaminek miał dużą okazję, by się przełamać i zrehabilitować po ostatniej klęsce w Gnieźnie. Rywalem był sąsiad z tabeli – Iskra Szydłowo. Zważając, że Korona grała na własnym boisku, to liczyliśmy, że to ważne spotkanie zakończy się sukcesem gospodarzy. Ci jednak mieli pewne problemy kadrowe. W niepełnym składzie okazało się, że zdobycie nawet punktu okazało się niemożliwe. Iskra rozpoczęła wręcz koncertowo. Rzadko zdarza się bowiem taka sytuacja, że jeden zespól zdobywa pierwsze bramki w 1 i 2 minucie spotkania. Takie fatalne otwarcie przed własną publicznością zanotowała Korona, której takie otwarcie mogło podciąć skrzydła. Korona się pozbierała i już w 14 minucie złapała kontakt. Strzelał Dorsz, a Sarbinowski delikatnie musnął piłkę i było już 1:2. Takie wynik utrzymał się do przerwy. Po zmianie stron trwała twarda walka z obu stron, aczkolwiek groźniej wyglądały akcje Iskry, która miała między innymi rzut karny, ale kapitalnie między słupkami spisał się Kmiecik, który przedłużył nadzieje gospodarzy. Niestety w 81 minucie goalkiper gospodarzy był już bez szans po skutecznym trafieniu głową Kłączyńskiego.

Korona Piaski - Iskra Szydłowo 1:3 (1:2)

Bramki: 0:1 Anjos Da Silva (1), 0:2 Górny (2), 1:2 Sarbinowski (14), 1:3 Kłączyński (81)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto