Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czempiń: policja szuka przyczyn pożaru

Karolina Sternal
To był największy i najgroźniejszy pożar w powiecie kościańskim od wielu lat
To był największy i najgroźniejszy pożar w powiecie kościańskim od wielu lat FOT. ADRIAN DOMAŃSKI
Dwóch poszkodowanych, którzy zostali ranni w pożarze hali w Czempiniu trafiło do specjalistycznego ośrodka leczenia poparzeń w Gryficach.

Ich stan okazał się na tyle ciężki, że szpital w Kościanie nie mógł im pomóc. Tymczasem policja wraz z biegłymi rozpoczęła śledztwo, które ma ustalić przyczyny najpoważniejszego od lat zagrożenia w powiecie kościańskim.

Pożar wybuchł w poniedziałek przed godz. 13 w hali Zakładu Utylizacji Odpadów, gdzie znajdowały się różnego rodzaju opakowania z chemikaliami. Zanim pojawiły się płomienie, usłyszeć można było serię wybuchów. Były to prawdopodobnie opakowania po dezodorantach. Na miejsce bardzo szybko zostały skierowane duże siły, zarówno straży zawodowej, jak i ochotniczej. W sumie przez 12 godzin z żywiołem walczyło prawie 150 ratowników z 34 zastępów. Na pomoc Komendzie Powiatowej PSP w Kościanie przybyli także strażacy z Poznania, Śremu, Mosiny wraz ze specjalistycznym sprzętem, w tym do ochrony górnych dróg oddechowych.

– To był najpoważniejszy pożar, jaki zanotowaliśmy od kilku lat – zaznacza bryg. Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego PSP w Kościanie. – Podczas akcji strażacy byli narażeni na wiele zagrożeń – bardzo wysoką temperaturę, zadymienie, wybuchy substancji chemicznych, trudne warunki budowlane oraz wiele innych nieprzewidywalnych sytuacji.

Do jednej z nich doszło, gdy w pewnym momencie zaczął załamywać się dach. Dowódca akcji zdecydował się wtedy na wycofanie ratowników, aby uniknąć ofiar. Mimo trudności, strażacy nie dopuścili do rozprzestrzenienia się ognia na sąsiednie budynki.

– Hala, w której wybuchł pożar znajdowała się bardzo blisko innych obiektów, co stwarzało dodatkowe trudności. Stosunkowo niedaleko jest także stacja benzynowa z naziemnymi zbiornikami. W tym wypadku mieliśmy jednak korzystny kierunek wiatru – dodaje bryg. Andrzej Ziegler.

Straty oszacowano na kwotę 1,4 mln zł. Jednak to, co udało się uratować jest warte aż 3,5 mln. We wtorek strażacy zakończyli akcję, jednak jeszcze przez następne dni kontrolowali pogorzelisko. W tym czasie do działań przystąpiła policja.

– W tej chwili nie można nic pewnego powiedzieć o przyczynach. Nie wiadomo, czy zawinił człowiek, czy doszło do awarii jakiegoś urządzenia w miejscu, gdzie wybuchł pożar – mówi kom. Mateusz Marszewski z Komendy Powiatowej Policji w Kościanie. – Zebraliśmy wstępne informacje, zostały przeprowadzone oględziny procesowo-kryminalistyczne. Teraz do pracy muszą przystąpić biegli.

W pożarze zostały ranne cztery osoby. Jedna z nich od razu została przewieziona do Poznania, trzy pozostałe do Kościana. Obrażenia jednego z poszkodowanych były na tyle lekkie, że jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu. Natomiast stan dwóch osób okazał się poważniejszy, niż pierwotnie zakładano. Dlatego lekarze zdecydowali o skierowaniu ich do Zachodniopomorskiego Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto