CZEMPIŃ. Tunel pod przejazdem kolejowym w Czempiniu - wraca temat budowy tunelu, który rozładowałby korki w centrum miasta

Rogatki na przejeździe kolejowym w Czempiniu opadają dość często, bo to jedna z głównych, kolejowych tras Wielkopolski, łącząca Poznań z Wrocławiem. W tym czasie po obu stronach przejazdu kolejowego, zwłaszcza w godzinach szczytu tworzą się korki. Rozwiązaniem problemu byłaby budowa tunelu przed czempińskim przejazdem kolejowym. Taki postulat zgłaszany był w latach 2012-2013 podczas uzgadniania projektu przebudowy linii kolejowej Poznań - Wrocław. Niestety, wtedy inwestor, czyli Polskie Linie Kolejowe nie wziął go pod uwagę.

Czy jest szansa, że teraz, kilka lat po zakończeniu przebudowy linii kolejowej, uda się doprowadzić do budowy tunelu. Andrzej Socha, zastępca burmistrza Czempinia prowadził w tej sprawie rozmowy z PLK. - Wspólnie z burmistrzem zdecydowaliśmy żeby najpierw zbadać możliwości techniczne, czy taki tunel kolejowy jest możliwy do wybudowania, by w kolejnym etapie móc rozmawiać o partnerach inwestycji i ostatecznie szukać na nią funduszy. Z rozmów wiemy, że PLK są skłonne partycypować w przedsięwzięciu - wyjaśnia Andrzej Socha.

W Wielkopolsce za takie inwestycje płacą również zarządcy dróg. W przypadku przejazdu w Czempiniu byłyby to zarządy dróg wojewódzkich i powiatowych oraz oczywiście gmina. Dobra wiadomość jest taka, że eksperci z Politechniki Poznańskiej uznali, iż technicznie budowa tunelu pod przejazdem kolejowym w Czempiniu jest możliwa. Pozostaje jeszcze zatem kwestia partnerów a także pieniędzy, co będzie znacznie trudniejsza częścią całego przedsięwzięcia.

Samorządowcy są jednak przekonani o konieczności wykonania takiej inwestycji. Miasto już się korkuje, a będzie jeszcze gorzej. - Ciągle obserwujemy wzrost ruchu, nie tylko tranzytowego, na który receptą może być obwodnica Czempinia. Rozmawiamy o niej z zarządem województwa wielkopolskiego. Jednak nawet w przypadku budowy obwodnicy i wyprowadzeniu części ruchu tranzytowego z miasta problem przejazdu nie zostanie rozwiązany, choćby ze względu na nieustannie wzrastająca liczbę mieszkańców miasta i gminy - podkreśla Andrzej Socha.