Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

CZEMPIŃ. Zmarł Włodzimierz Habernik były radny miejski i sołtys Gorzyc, ale przede wszystkim znany i lubiany mieszkaniec gminy [ZDJĘCIA]

Anna Szklarska-Meller
Anna Szklarska-Meller
CZEMPIŃ. Zmarł Włodzimierz Habernik były radny miejski i sołtys Gorzyc, ale przede wszystkim znany i lubiany mieszkaniec gminy
CZEMPIŃ. Zmarł Włodzimierz Habernik były radny miejski i sołtys Gorzyc, ale przede wszystkim znany i lubiany mieszkaniec gminy arch. NM
Włodzimierz Habernik był jedną z tych osób, które drobnymi gestami i pozornie skromnymi działaniami zasłużył sobie na wdzięczną pamięć wielu ludzi. Informacja o jego śmierci pogrążyła w smutku nie tylko rodzinę, lecz również społeczność gminy Czempiń, a także - jesteśmy o tym przekonani - cała rzeszę osób spoza granic gminy.

Informację o śmierci Włodzimierza Habernika podał samorząd gminy Czempiń, składając rodzinie kondolencje. Mimo że od kilku lat Włodzimierz Habernik nie pełnił funkcji publicznych, jego praca na rzecz lokalnej społeczności na długo zostanie zapamiętana. Przez sześć lat - od 2005 do 2011 roku - pełnił funkcję sołtysa Gorzyc, a w latach 2002 - 2006 był radnym miejskim Czempinia.

Jego życie diametralnie zmieniło się po wypadku, jakiemu uległ w 2009 roku. Dwa miesiące spędzone w szpitalu, rehabilitacja i konieczność poruszania się na wózku inwalidzkim, sprawiły, że inaczej spojrzał na życie, świat i otoczenie. Był to również początek jego działalności charytatywnej, cichej i skromnej, ale jakże ważnej, przede wszystkim dla ludzi, którym pomagał. A było ich wielu.

- Cztery lata byłem radnym, jeszcze dłużej sołtysem Gorzyc i wielu rzeczy nie potrafiłem wtedy zauważyć. Nie zastanawiałem się nad krawężnikami, których wózek inwalidzki nie pokona, nie myślałem o miejscach parkingowych dla niepełnosprawnych kierowców. Nie wiedziałem też ile przeciwności musi taki człowiek pokonać - mówił w rozmowie opublikowanej na naszym portalu w marcu 2014 roku.

Włodzimierz Habernik przez lata wspomagał fundację Dr. Clown, przekazując na jej rzecz własne fundusze, ale także zachęcając do tego innych. Został nawet jej ambasadorem. Dla każdego miał jakiś fundacyjny drobiazg, dla dorosłych ulotki, dla dzieci czerwone nosy clowna. Rozdawał je prosząc o wsparcie organizacji. - Wiem jak to jest, kiedy w szpitalu czeka się na bliskich, kiedy człowiek musi sobie radzić z chorobą i niepełnosprawnością - mówił.

Pomagał także innym. Zorganizował wsparcie dla rodziców niepełnosprawnego chłopca z Gorzyc, przygotował ulotki, pisał do księży, do innych miejscowości noszących nazwę Gorzyce. Potem okazało się, że ludzie, których spotykał w szpitalach czy sanatoriach nie zawsze potrafią się odnaleźć. Zaczął więc pomagać. Doradzał, podpowiadał, uczył jak bandażować kikut po amputacji, albo zdobyć dofinansowanie na kupno sprzętu rehabilitacyjnego. Zawsze przy tym powtarzał, że nie robi nic wielkiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto