Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dobre wieści z IV ligowych boisk. Dwa zwycięstwa i remis

Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak
Za nami kolejna, druga seria spotkań w grupie spadkowej piłkarskiej IV ligi. Oby takich kolejek więcej. Nasze trzy drużyny zdobywały punkty, a dwie z nich wygrywały po 2:1.

Jako pierwsza na boisko wybiegła jedenastka Krobianki Krobia, która podejmowała na własnym boisku zespół Olimpii Koło. Mecz rozpoczął się dla gospodarzy mało fortunnie, bo już w w 2 minucie po bramce Makarowicza było 0:1. Krobianka jednak nie zamierzała tego tak zostawić, wszak walka przecież idzie o uratowanie ligi. Jeszcze do przerwy, a dokładnie w 22 minucie Mateusz Pijanowski sprawił, że w Krobiance odżyły nadzieje na trzy punkty, wszak punkt w tym przypadku na pewno ich nie zadowalał. Do przerwy było 1:1, ale w 62 minucie miejscowi wywalczyli rzut karny. Do piłki podszedł Miłosz Urbański i beniaminek objął prowadzenie, które utrzymało się do końcowego gwizdka. To ważne punkty dla Krobianki, która wcześniej przegrała po niezłej grze w Wilczynie.
Na drugie zwycięstwo wiosną liczono w Kościanie. Obra na inaugurację wygrała na wyjeździe z rezerwami Warty Poznań. Teraz do Kościana przyjechał znacznie groźniejszy, bo bardziej doświadczony zespół z Tarnowa Podgórnego. Nie było łatwo. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis, wiernie odzwierciedlający to wyrównane spotkanie. W 71 minucie goście objęli jednak prowadzenie po trafieniu Wilka. Obra musiała gonić. Udało się to już 7 minut później, gdy dał o sobie znać najskuteczniejszy piłkarz gospodarzy, czyli Tomasz Marcinkowski. Do końca żadnej drużynie nie udało się już wpakować piłki do siatki i w Kościanie odnotowaliśmy polubowny remis 1:1.

Polonia jechała z mocnym postanowieniem do Ostrzeszowa

Piłkarze Polonii 1912 Leszno po inauguracji z Ostrovią 1909 Ostrów Wielkopolski mogli czuć spory niedosyt. Przez 55 minut grali w przewadze, a tylko zremisowali po bardzo ciekawym spotkaniu 3:3. Punkt był cenny, ale w tych okolicznościach należało oczekiwać czegoś więcej. Teraz Polonia udała się do Ostrzeszowa, który z przytupem rozpoczął wiosnę od okazałego zwycięstwa z Lubuszaninem Trzcianka aż 4:0. Poloniści solidnie przygotowali się do tego meczu. O rywalu wiedzieli dużo i realizowali swój plan, wiedząc, że po remisie z Ostrovią niezbędne są trzy punkty, bo rywale nie śpią. W 30 minucie Polonia objęła prowadzenie, po tym jak na listę strzelców wpisał się kapitan zespołu – Wojciech Bzdęga. Wynikiem 0:1 zakończyło się pierwsze 45 minut spotkania. To jednak niczego nie gwarantowało. W 57 minucie był już remis 1:1, gdy do siatki Polonii trafił Remigiusz Pastucha. Oba zespoły walczyły do końca o pełną pulę. W 80 minucie szczęście uśmiechnęło się do gości. Bardzo ważną bramkę zdobył Jakub Harendarz. Bramka ta musiała napastnikowi Polonii niesamowicie smakować. Po pierwsze, że odblokowała młodego piłkarza, a po drugie, że była bramką na wagę trzech punktów. Brawo Polonia, brawo Kuba!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dobre wieści z IV ligowych boisk. Dwa zwycięstwa i remis - Leszno Nasze Miasto

Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto