Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na spotkanie mieszkańcy nie przyszli

Andrzej Rajewicz
Na spotkanie mieszkańcy nie przyszli
Na spotkanie mieszkańcy nie przyszli Andrzej Rajewicz
Na spotkanie mieszkańcy nie przyszli. W poniedziałek 6 marca w Szkole Podstawowej w Głuchowie odbyła się rozprawa administracyjna w sprawie planów budowy fermy drobiu w Piechaninie, w gminie Czempiń. Na spotkaniu byli jedynie, urzędnicy z burmistrzem, inwestorzy i przedstawiciele mediów.

Sprawę ferm drobiu, które mają powstać w gminie Czempiń na łamach „Faktów Kościańskich” opisywaliśmy już wielokrotnie. W gminie, w przeciągu roku, trzech różnych inwestorów złożyło wnioski w sprawie budowy nowych wielkoprzemysłowych ferm. Sprawa była na tyle kontrowersyjna , że mieszkańcy kilku sołectw powiedzieli głośne „nie” planom inwestorów.

Najwięcej emocji wzbudziły plany budowy fermy indyków we wsi Bieczyny. Tam mieszkańcy zarówno Bieczyn jak i Siernik powołali do życia Stowarzyszenia „Razem dla Ekologii”, które walczy o to, aby inwestycję zablokować. Członkowie stowarzyszenia są aktywni i zależy im na nagłośnieniu sprawy. - Mieszkamy tuż obok i takiej ogromnej fermy nie chcemy, bo zwyczajnie obawiamy się smrodów - mówił „Faktom” Ryszard Grabowski, sekretarz Stowarzyszenia.

Oprócz fermy w Bieczynach kolejny inwestor chce wybudować ogromną fermę w Piechaninie. W 13 kurnikach miałoby być hodowanych 585 tysięcy brojlerów. Mimo tego, że ferma ma powstać w szczerym polu pomiędzy wsiami Piechanin i Głuchowo, mieszkańcy także obawiają się smrodów i tego, że z tak ogromnej fermy w skali tygodnia będzie wywożona ogromna ilość obornika i różnych innych odpadów.

Mieszkańcy Głuchowa 25 stycznia złożyli w urzędzie gminy 95 podpisów przeciwko budowie fermy. Protest mieszkańców i złożone podpisy sprawiły, że burmistrz Konrad Malicki postanowił, że w trakcie trwającej właśnie procedury wydania decyzji środowiskowej należy zorganizować tzw. rozprawę administracyjną.

Rozprawa taka odbyła się w poniedziałek 6 marca o godzinie 16:00 w Szkole Podstawowej w Głuchowie. Niestety na rozprawę nie stawił się ani jeden mieszkaniec Głuchowo, co dziwnie wyglądało w kontekście tego, że przecież sami mieszkańcy zbierali podpisy.

Na rozprawę przyjechali inwestorzy, którzy z chęcią odpowiadali na pytania. Z powodu braku mieszkańców z konieczności pytania do inwestora zadawali obecni na spotkaniu przedstawiciele mediów i rozprawa w pewnym momencie przypominała raczej konferencję prasową. - Nie wiem dlaczego nikt nie przyszedł. Nie oznacza to, że coś się zmieniło w stosunku mieszkańców naszej wsi do tej inwestycji - mówi Marek Leśny, sołtys Głuchowa.

- Ubolewam nad tym, że mieszkańcy nie przyszli. Przypominam, że wciąż jeszcze zainteresowane osoby i podmioty mogą w ramach trwającej procedury zapoznać się ze złożoną przez inwestora dokumentacją. Taka możliwość istnieje jeszcze do 21 marca - mówił Konrad Malicki, burmistrz Czempinia.Inwestor, który chce wybudować fermę w Piechaninie podkreśla, że będzie ona w znacznej odległości od zabudowań.

- Od Piechanina będzie to ponad 800 metrów, a od Głuchowa ponad kilometr. Prowadzę fermy w innej gminie od 16 lat i nie ma żadnych problemów. Zastosujemy najnowocześniejszą technologię i wentylację - tłumaczy inwestor Robert Pawłowski.

Podczas rozprawy dziennikarze pytali głównie o to, czy z tak ogromnej fermy będzie wywożona duża ilość tzw. pomiotu? - Czy te różne odpady i szczątki padłych kurczaków będą wywożone zabudowanymi samochodami? - pytały „Fakty Kościańskie”. - Przepisy w tej kwestii są jednoznaczne i mogę zapewnić, że tzw. pomiot będzie wywożony odpowiednim transportem. Padłe kurczaki są mrożone i odwożone do utylizacja specjalnymi, szczelnymi samochodami - tłumaczył R.Pawłowski.

Ferma w Piechaninie to inwestycja ogromna. Według raportu środowiskowego obsada jednego kurnika miesięcznie to 45 tysięcy brojlerów. Tak duża ferma będzie posiadała także własne ujęcie wody. Na terenie znajdować się będzie 26 silosów paszowych, gdzie w każdym zmagazynowane zostaną 24 tony paszy. Hodowla ma się odbywać w 8-tygodniowych cyklach. Budynki hodowlane wyposażone zostaną w wentylatory dachowe i szczytowe. W raporcie mówi się także o sporej ilości odprowadzanych ścieków, które będą gromadzone w zbiornkach na fermie a potem wywożone. - Planuję, że do obsługi każdego kurnika będą zatrudnione po dwie osoby - mówił inwestor.

Zobacz także:Sprawa płotu na dworcowej w Kościanie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto