Pierwsze 45 minut spotkania nie przyniosło żadnej bramki. Oba zespoły nie popełniały błędów na tyłach, choć pojedyncze okazje do zmiany rezultatu były.
W 56 minucie w obozie gości zapanowała radość. Po kapitalnej kontrze Wojciech Bzdęga podał do Płocharczyka, a pomocnik Polonii strzelił nie do obrony i było 0:1.
Radość Polonii trwała 10 minut. W 65 minucie do remisu doprowadził Adam Majewski. Ten sam piłkarz w 72 minucie wyprowadził Pogoń na prowadzenie. Goście jednak nie podłamali się i chwilę później doprowadzili do wyrównania. Na wysokości zadania stanął „Płochar”. To nie był koniec emocji. Niestety potem strzelali już tylko gospodarze. Swój dzień miał Majewski, który ustrzelił hatt-tricka, a potem dzieła dokończył na trzy minuty przed końcem spotkania Daniel Kaczmarek i wicelider tabeli pokonał Polonię 4:2, odzierają ze złudzeń podopiecznych trenera Łukasza Koniecznego.
Obra na fali
W odróżnieniu do Polonii na fali jest Obra 1912 Kościan, która znów zwiększyła swoje szanse na to, by wiosną zagrać w mistrzowskiej ósemce. Obra byłą faworytem starcia z beniaminkiem z Dopiewa i już w 2 minucie prowadziła 1:0 po rzucie karnym wykonanym przez Adamskiego. Prawdziwe strzelanie rozpoczęła się jednak dopiero po przerwie. Borowiak, dwa razy Maigari i na koniec w 90 minucie Sznabel. Tak strzelała w Święto Niepodległości, wygrywając 5:1. Drugi raz z rzędu na boisko nie wybiegła jedenastka z Krobi. Podobnie jak mecz w Gołuchowie, tak i ten w Kaliszu z rezerwami KKS został odwołany z powodu zagrożenia epidemicznego.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?