Przełom w sprawie tragicznego wypadku na S5 i śmierci dwóch osób. ,,Wysiadł z auta i położył się na drodze'' - zeznał świadek

To poważny zwrot w śledztwie. Na policję zgłosił się mężczyzna, który wiózł parę we wtorek wieczorem 3 stycznia 2023. Przypomnijmy, tego wieczora na drodze S5 w okolicach Czacza – między węzłami Śmigiel Północ a Kościan Południe auto osobowe uderzyło w dwójkę ludzi.

Początkowo wyglądało to na nieszczęśliwy wypadek, być może potrącenie, ale zeznania kierowcy i zabezpieczone ślady wskazują, że mężczyzna i kobieta leżeli na jezdni w chwili, gdy uderzyło w nich audi jadące w kierunku Poznania od Leszna.

Mężczyzna, który stawił się w komendzie kilka dni po tragedii, to mieszkaniec Poznania. Jak się dowiadujemy - dobrze znał zmarłych. Miał wieźć parę z Poznania na Dolny Śląsk w okolice Lubina skąd pochodziła 39-latka. Jechali pasem przeciwnym do tego, gdzie doszło do tragedii.

Kierowca złożył obszerne zeznania, ale śledczy nie chcą zdradzać wszystkich szczegółów. Część zeznań mężczyzny jeszcze jest sprawdzana.

W czasie jazdy 39-latek jadący jako pasażer zaczął zachowywać się agresywnie. Domagał się zatrzymania auta. Kierowca zrobił tak, jak sobie życzył. Para wysiadła wtedy z samochodu na S5 - mówi Magdalena Mazur - Prus, Prokurator Rejonowy w Kościanie.

Śledczy przyznają, że kierowca samochodu widział moment wypadku.

- Pewne kwestie dotyczące jego zeznań są jeszcze weryfikowane. Pewnym jest, że obie te osoby zginęły na skutek obrażeń powypadkowych. Żyły w momencie, gdy do nich doszło. Obrażenia wskazują jednak, że były w pozycji poziomej – dodaje prokurator Mazur - Prus.

Od prokuratorów z Poznania dowiadujemy się więcej.

39-latek wysiadł z samochodu. Przeszedł na drugi pas i położył się na jezdni. Kobieta miała wybiec za nim i wtedy doszło do tragicznego wypadku – przyznaje Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Rejonowej w Poznaniu

.

Być może 39-latka próbowała podnieść leżącego mężczyznę, ale zanim jej się to udało, w parę wjechał samochód. 39-latek został najechany, a kobieta uderzona przez samochód. Na to mogło wskazywać już ułożenie ciał na jezdni. Zwłoki mężczyzny było częściowo rozczłonkowane.

Śledczy mają hipotezę zakładającą, że para mogła być pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Nietrzeźwość 39-laka potwierdza też jego ,,szofer'', który zeznał, że mieszkaniec Poznania był pijany. Aby to jednak potwierdzić procesowo, pobrano krew na obecność alkoholu oraz innych substancji od obojga ofiar.

Czekamy na wyniki tych analiz i liczymy, że powinniśmy je otrzymać za około dwa tygodnie – przyznaje prokurator.

Dlaczego kierowca zgłosił się na policję dopiero po trzech dniach od tragedii? Nie dość, że widział wypadek to o dramacie na S5 informowały media w całej Polsce. Musiał wiedzieć, że osoby, które wiózł - zginęły i że jest wiele wątpliwości w tej sprawie.

Niezawiadomienie o przestępstwie samo w sobie jest złamaniem prawa. Jaki cel miały trzy dni zwłoki nim kierowca zgłosił się na pollcję?

Miał przyznać w czasie przesłuchań, że ,,musiał poukładać sobie w głowie treść zeznań'' – tak wynika z informacji osób znających szczegóły śledztwa. Co na oficjalnie prokuratura? Na razie kierowca występuje w sprawie tylko jako świadek.

Będzie rozważane, czy rola procesowa tego człowieka w tej sprawie się nie zmieni – informuje prokurator Mazur – Prus.