- Klub od 2007 roku ma biuro rachunkowe. W ubiegłym roku pojawił się problem, gdyż okazało się, że żadna miejscowa firma nie chce rozliczać stowarzyszenia. Udało się znaleźć biuro z Leszna. O tym fakcie informowałem pracowników urzędu. Uważam, że zastosowane sankcje w postaci zwrotu dwóch dotacji, są niewspółmierne do popełnionych błędów. Rozliczyliśmy księgowo 2017 rok, a urzędnicy otrzymali od nas wszystkie dokumenty. Za 2017 rok mamy sporządzonych 155 dzienników księgowań i potwierdzenia odbioru wszystkich dostarczonych dokumentów. Złożyliśmy już wiele wyjaśnień. W 2015 roku mieliśmy pozytywny audyt zewnętrznej firmy z Wrocławia. Do tej pory nikt nie mówił, że coś robimy źle, nikt nie wskazywał błędów i nie interesował się tak naprawdę tym czym się zajmujemy - mówił Tomasz Brink w rozmowie z dziennikarzami.
Podkreślał, że miasto nie może wywierać wpływu na stowarzyszenie. Jego nadrzędność polega na tym, że przyznając dotację, zapewnia ciągłość funkcjonowania klubu i gwarantuje siedzibę.
- Zostały spełnione warunki. Miał się zmienić zarząd i dotacja miała zostać wypłacona. Takie były rozmowy i zapewnienia ze strony władz miasta. Jest przyznana dotacja, ale nie mamy podpisanej umowy. Jestem gotowy do rozmów, ale do tej pory nie miałem szansy na bezpośrednie spotkanie z burmistrzem i wyjaśnienie tematu. Oczywiście popełniliśmy błędy, ale kaliber zarzutów i nałożone sankcje są daleko idące. Trudno się z tym pogodzić i trudno to zrozumieć. Został nam przyłożony pistolet do głowy. Chcemy walczyć o klub dla dzieci, dla seniorów - dodał były prezes „Obry”.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?