Rolnicy z powiatu piotrkowskiego boją się ASF i domagają pomocy
Wirus ASF pojawił się w Polsce cztery lata temu. Do tej pory stwierdzono 212 ognisk tej choroby w stadach w pięciu wschodnich województwach, z czego 108 tylko w tym roku. A to oznacza, że ekspansja wirusa przyspiesza i sytuacja staje się coraz poważniejsza.
Tego właśnie obawiają się rolnicy z naszego powiatu, bo w przypadku stwierdzenia ogniska ASF w stadzie świń konieczna jest likwidacja całego stada. Na ponad 1 mln 430 tys. sztuk świń w hodowlach na terenie woj. łódzkiego, blisko pół miliona daje utrzymanie hodowcom z pow. piotrkowskiego.
Roman Owecki, Łódzki Wojewódzki Lekarz Weterynarii podkreśla, że w województwie łódzkim nie stwierdzono ognisk zakażenia wśród świń, ani przypadków zakażenia wśród dzików. - Nie oznacza to, że zagrożenia nie ma, bo dziki wędrują. Zagrożenie najbardziej realne jest ze strony województwa mazowieckiego - mówi.
Dzików coraz mniej, kolejny odstrzał
Zaznacza przy tym, że prowadzonych jest szereg działań ochronnych - począwszy od sanitarnego odstrzału dzików po sukcesywne wprowadzanie środków i zasad bioasekuracji w gospodarstwach. Zapewnia ponadto, że inspektorzy weterynarii na terenie Łódzkiego przeprowadzili optymalną liczbę kontroli w gospodarstwach (2.100).
To byłaby tragedia
Optymizm wojewódzkiego lekarza nie uspokaja rolników z naszego powiatu. Pojawienie się ASF w chlewniach oznaczałoby nie tylko ruinę finansową dla - często zadłużonych - hodowców, ale i branż obsługujących hodowlę trzody.
- Polski Związek Łowiecki twierdzi, że zbliża się do uzyskania zagęszczenia 0,1 sztuki dzika na km kw, ale związek sam sobie to liczy i rozlicza, nie ma nad tym nadzoru. Naszym zdaniem odstrzał powinien być zintensyfikowany, a myśliwi powinni współpracować z rolnikami - mówi Janusz Terka, hodowca z Łęk Szlacheckich.
- Każde gospodarstwo powinno być sprawdzone, czy spełnia wymogi bioasekuracji, powinien być spisany protokół z takiej kontroli, by nie było później wątpliwości i problemów z uzyskaniem odszkodowania - mówi Krzysztof Kuliński, hodowca i wójt Grabicy.
- Ważne jest również, byśmy otrzymali w końcu informację, po jakim czasie można byłoby wznowić hodowlę. To pozwoliłoby rolnikom spać spokojniej w obliczu zagrożenia ASF - dodaje Kuliński.
Zdaniem Pawła Śpiewaka, powiatowego lekarza weterynarii w Piotrkowie, kontrole bioasekuracji w każdym gospodarstwie przy tak poważnych brakach kadrowych wśród inspektorów weterynarii, są nierealne. Od marca piotrkowscy inspektorzy przeprowadzili 16 kontroli, a tygodniowo powinno być ich 20...
- Mam trzech lekarzy, a właściwie obecnie dwóch. Powinno być drugie tyle. Niestety, lekarzom po sześciu latach studiów nie opłaca się zatrudniać za 2300 zł brutto miesięcznie, a taką pensję będę mógł zaoferować od nowego roku - podkreśla Śpiewak.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?