Spis treści
Połączyła ich miłość do zwierząt
Danuta Hryniewicz, która swoją ostatnią drogę odbyła na oleśnickim cmentarzu była osobą z imponującą historią. Jak pochodząca z Mandżurii, wnuczka zesłańca, która jako sześciolatka w 1920 roku do Polski jechała prawie rok przez Chiny, Jakucję, Sri Lankę, Port Said, Włochy, Francję i Niemcy, trafiła do Oleśnicy, a właściwie jej okolic - bo do Boguszyc?
Ta historia sięga 1988 roku. Wtedy Małgorzata Grzeszkowiak - wrocławianka, na co dzień pracująca jako weterynarz szukała partnera dla swojej suczki. Pani Małgorzata hodowała już wtedy foxteriery. - Pojechałam do Danki, do Łeby na krycie. Tam już nam się dobrze rozmawiało. Po moim powrocie do Wrocławia korespondowałyśmy na temat psów i tak się nasza przyjaźń rozpoczęła - wspomina Małgorzata Grzeszkowiak, która przeżyła ostatnie dziesięć lat z panią Danusią żyjąc pod jednym dachem.
A kim tak naprawdę była Danuta Hryniewicz?
Literatura fachowa określa Danutę Hryniewicz jako "matkę" ponów. Odtworzyła ona i ustaliła rasę psów "bardzo kudłatych, do nauczenia się wszystkiego najsposobniejszych" (ks. Kluk), "złych, kudłatych i szczekliwych" (O. Kolberg), "wyjątkowo wiernych, inteligentnych, odważnych, czujnych, o bardzo dobrym węchu" (Róża Żółtowska). Sławny pierwszy idealny przedstawiciel rasy - Smok z Kordegardy - dał początek rodowi obecnemu bez mała na całym świecie: poza Europą w Ameryce, Afryce, Indonezji... Danuta Hryniewicz była zaś honorowym członkiem klubów w Niemczech, Danii, Holandii.
Niewielki dom w Boguszycach na wspólne życie
Studiowała we Lwowie. Tam zrobiła doktorat z weterynarii, choć przez wojnę nigdy nie odebrała dyplomu.
Była samotna. Jej bliscy zmarli szybko. Ona nigdy nie założyła rodziny. Po wojnie jako doktor weterynarii pracowała na Pomorzu, we Władysławowie oraz w Łebie. Tam też w niewielkim domku żyła, zawsze otaczając się psami.
Psy się jej trzymały. Pamiętam jak będąc jeszcze u niej w Łebie wchodziłam do jej sypialni. Leżała pod dziurawą kołdrą, z każdej dziury wyskakiwał nagle łebek jamnika, był jazgot, później było widać Dankę - wspomina z uśmiechem nasza rozmówczyni, która na wspólny dom z panią Danusią zdecydowała się w 1997 roku.
Danuta Hryniewicz była już wtedy coraz słabsza, potrzebowała pomocy. Miała m.in. reumatyzm.
Całe życie ciężko pracowała, m.in. w rzeźni. To była bardzo trudna i wyczerpująca praca dla kobiety - mówi pani Małgorzata, która wspólnie z panią Danutą kupiła dom w Boguszycach.
- Był stary, ale mógł pomieścić mnie i Danutę, a przede wszystkim jej dobytek, czyli około 40 psów - mówi pani Małgosia. Przeprowadzka była nie lada wyzwaniem.
- Danusia kochała Kaszuby, opowiadała kiedyś, że poznała chłopaka, który był z Kaszub, ale on zginął, a po nim pozostała jej tylko miłość do tej okolicy, tam przeżyła wiele lat - opowiada pani Małgosia, która dziś z uśmiechem wspomina czas przeprowadzki.
Danusia chciała wszystko zabrać ze swojego domu, chciała przenieść swoje życie niemal w całości. Najważniejsze były jednak psy - uśmiecha się nasza rozmówczyni. Dziś w domu, w którym żyła pani Danuta wciąż mnóstwo jest czworonogów.
Pamiątki...
Niewielki pokój, przypominający nieco izbę starego poniemieckiego domu wypełniony jest pucharami, medalami, kotylionami i certyfikatami. - To moje i Danusi - rozpoczyna pani Małgosia. - Na tych pamiątkowych nagrodach zapisana jest niemal cała historia - mówi.
Ostatni raz pani Danuta na wystawie była na rok przed śmiercią, w 2006. Była to Światowa Wystawa w Poznaniu. Danuta Hryniewicz dostała na nią imienne zaproszenie i jako Gość Honorowy siedziała w inwalidzkim wózku przy ringu PON-ów.
Danusia jak sobie coś postanowiła to musiało tak być - uśmiecha się pani Małgosia, która podkreśla, że pomimo choroby i sędziwego wieku seniorka miała doskonałą pamięć do psów. - Dobrze wiedziała, który pupil jest od jakiego rodzica, jakie były krzyżówki i imiona - opowiada nasza rozmówczyni.
Ostatnia droga w Oleśnicy
Danuta Hryniewicz zmarła w wieku 93 lat. 15 września 2013 w Łebie przy ulicy Kościuszki, tam gdzie mieszkała odsłonięto pomnik – ławeczkę ku czci Danuty Hryniewicz, który przedstawia siedzące na niej psy rasy polski owczarek nizinny. Nagrobek, który znajduje się na cmentarzu przy ul. Wileńskiej w Oleśnicy zaprojektował prof. Zbigniew Dudka, dziekana Wydziału Rzeźby ASP w Łodzi.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?