Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Krzywiń. Przetarg na Dworek Wańkowiczów, a w tle wnioski do prokuratury

Andrzej Rajewicz
Bgdan Ludowicz
Sprawa sprzedaży przez gminę Krzywiń tzw. Dworku Wańkowiczów w Jerce wzbudza wiele emocji i kontrowersji. Wszystko przez konfrontację pomiędzy opozycyjnym radnym Pawłem Michałowiczem a burmistrzem Krzywinia Jackiem Nowakiem.

Gmina Krzywiń dworek próbuje sprzedać już od dawna. Obiekt wcześniej był przedszkolem, ale po wybudowaniu nowoczesnego przedszkola w Jerce gmina postanowiła nieruchomość sprzedać.

Na sprzedaż zgodę wyraziła rady gminy, ale po kolejnych nieudanych przetargach w sprawę zaangażował się radny opozycji Paweł Michałowicz. Zorganizował on m.in. spotkanie w maju w dworku Soplicowo w Cichowie. Spotkanie odbywało się w okresie panujących dużych obostrzeń związanych z koronawirusem dotyczących zgromadzeń. Kiedy o spotkaniu dowiedział się burmistrz Jacek Nowak postanowił on zawiadomić prokuraturę. Powód? - zorganizowanie spotkania publicznego przez radnego w okresie szczytowym pandemii z nie zachowaniem dystansu społecznego.

- W mojej ocenie przepisy związane z koronawirusem mówiły wtedy jasno, że nie można organizować spotkań w lokalach, salach bankietowych i innych tego typu miejscach. Podczas sesji radny mówił, że było 15 osób. Moim zdaniem nie można było zachować tzw, dystansu społecznego i o sprawie powiadomiłem prokuraturę. Ta skierowała sprawę do policji, a policja do SANEPID. Powiatowy inspektor nie wszczął postępowania i sprawa wróciła do policji. KPP w Kościanie zastosowało wykładnię, że m.in. spotkanie miało charakter prywatny i nie było to zgromadzenie publiczne. Nie zgadzam, się z tym i odwołałem się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu – mówi burmistrz Krzywinia Jacek Nowak.

- W spotkaniu brało udział 11 osób i zachowany był dystans społeczny. Jako radny mam obowiązek spotykać się z mieszkańcami, a to było spotkanie z przedstawicielami lokalnych stowarzyszeń – mówi radny Paweł Michałowicz.

Teraz sam burmistrz może mieć kłopoty, bo radny Paweł Michałowicz poinformował, że powiadomił prokuraturę w Kościanie, że w czasie czwartego przetargu, który odbywał się w urzędzie gminy nie dostosowano się do procedur związanych z epidemią.

Przetarg odbywał się 27 kwietnia. Zdaniem radnego Michałowicz salka były za mała na to, aby mogło przebywać w niej 7 osób.

- Salka na ilość siedmiu osób była za mała nie spełniała wymogów tego, że na 15 metrach kwadratowych mogła według ówczesnych obostrzeń przebywać jedna osoba – mówi Paweł Michałowicz.

- Nie wiem, czy radny powiadomił prokuraturę. W mojej ocenie nie ma do tego podstaw. W sali przebywały cztery osoby z urzędu wykonujące swoje obowiązku służbowe, w tym ja jako burmistrz. Był także sam radny i dwie osoby z nim. Dodam, że nie przybył nikt z osób, które wpłaciły wadium. Sala ma około 60 metrów i moim zdaniem spełniła warunki i wszelkie procedury były zachowane – mówi burmistrz Jacek Nowak.

Kiedy rozmawialiśmy z nim w poniedziałek 6 lipca, burmistrz podkreślał, że jak dotąd nie dostał żadnego powiadomienia o jakim postępowaniu w tej sprawie.

Jak się sprawa zakończy nie wiadomo. Aktualnie trwa piaty przetarg na zbycie nieruchomości. Radny Pawel Michałowicz i kilka krzywińskich stowarzyszeń uważają, że obiekt powinien zostać jako majątek gminy z przeznaczeniem na cele społeczno-kulturalne.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto