Strefa Płatnego Parkowania w Śmiglu są skargi na kontrolerów

- Po przyjściu do samochodu z biletem, zobaczyłem za wycieraczką mandat. Został wystawiony po 3 minutach od zaparkowania, mimo że jeszcze przez chwilę po zatrzymaniu, byłem w samochodzie - skarży się jeden z użytkowników Strefy Płatnego Parkowania w Śmiglu. Mężczyzna tłumaczy, że nie zna miasta, więc zanim kupił bilet, zapytał w pobliskim sklepie, gdzie jest parkomat.

Na to, jak działa Strefa Płatnego Parkowania w Śmiglu poskarżyła się też władzom samorządu jedna z mieszkanek gminy. - Nie miałam drobnych, więc poszłam do sklepu rozmienić pieniądze. Kiedy wracałam z gotówką w ręce, kontroler właśnie wypisywał mandat. Nie chciał słuchać żadnych wyjaśnień. Próbowałam złożyć na niego skargę w biurze strefy, ale usłyszałam, że nie prowadzą czegoś takiego, jak księga skarg.

Zobacz też: Plany odnowy wsi w gminie Śmigiel - chodzi o pieniądze [zdjęcia]

Utyskiwania na kontrolerów Strefy Płatnego Parkowania w Śmiglu powtarzają się co jakiś czas. Zawsze chodzi o to samo - panowie niemal błyskawicznie wypisują nakaz zapłacenia kary za brak biletu. - Czekają przynajmniej trzy minuty i sprawdzają, czy ktoś nie idzie w kierunku auta - zaprzecza Maria Wizerkaniuk, szefowa biura strefy. - Najlepszym tego dowodem są zdjęcia, które robią przed i po wypisaniu dokumentu.

- Brak drobnych to najczęstsze tłumaczenia kierowców - dodaje Maria Wizerkaniuk. - Tymczasem nie raz zdarza się, że poza rozmienieniem pieniędzy, właściciel samochodu zdążył jeszcze zrobić zakupy. Regulamin Strefy Płatnego Parkowania w Śmiglu wyraźnie mówi, że bilet należy wykupić niezwłocznie. Osobom, które mają problem z drobnymi pieniędzmi, polecam płacenie przez telefon komórkowy. To dziecinnie proste.

Zobacz też: W Czempiniu czekali na pociąg kilka godzin [zdjęcia]

W przypadku Strefy Płatnego Parkowania w Śmiglu mamy z jednej strony żarty kierowców, którzy kontrolerów porównują do paparazzich czyhających w krzakach, z drugiej zapewnienia, że: - Nie chodzi przecież o karanie ludzi tylko rozładowanie tłoku na miejscach postojowych w centrum miasta - przypomina Maria Wizerkaniuk. - Zdarza się, że anulujemy kary, nawet jeśli bilet został kupiony cztery minuty po kontroli.