Spotkanie rozpoczęło się fenomenalnie dla gości. Już w 5. minucie w pole karne wpadł Dawid Juchacz, który podał do Macieja Przewłockiego, a ten wpakował piłkę do siatki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po niecałym kwadransie mieliśmy już 2:0. W sytuacji sam na sam znalazł się Jakub Płotkowiak. Rozpędzony zawodnik został sfaulowanyy w polu karnym przez bramkarza, Allana Filipiaka i sędzia podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Dawid Jarka. Do przerwy nic się już nie zmieniło.
W drugiej połowie, miejscowi stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale kapitalnie między słupkami był dysponowany Wojnowski. To, co nie udało się Odolanovii, udało się przyjezdnym. W 76. minucie, po rzucie rożnym wykonywanym przez Macieja Pierzyńskiego, główkował Filip Tylczyński. Rywala uratowała poprzeczka. Z dobitką Igora Rudawskiego poradził sobie bramkarz, ale przy kolejnej próbie, Tylczyński się nie pomylił i było 3:0. Odolanovię stać było tylko na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry. Na listę strzelców wpisał się Piotr Skrzypczak.
Ostatecznie, Obra 1912 Kościan zwyciężyła beniaminka IV ligi 3:1. Warto dodać, że mecz toczył się w ekstremalnych warunkach. Murawa w Odolanowie była bardzo grząska. Momentami piłka wręcz zatrzymywała się na wodzie, co utrudniało piłkarzom konstruowanie akcji.
Szczegóły w "Faktach Kościańskich".
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
