Granice parku krajobrazowego im. Dezyderego Chłapowskiego miały zostać tak przesunięte, by objąć całe Donatowo. Teraz połowa wsi leży w parku, a połowa poza jego granicami. - Rozmawiałem z mieszkańcami, którzy po zmianach mieliby się znaleźć w parku. Wszyscy byli temu przeciwni - zaznacza Tadeusz Fabiś, sołtys Donatowa. - Obawiają się, że będą musieli starać się o specjalne pozwolenia na postawienie budynków gospodarczych, albo nawet na wycięcie drzewa.
Pod wpływem tej opinii czempińska rada negatywnie zaopiniowała plany powiększenia parku krajobrazowego. Nie wszyscy radni podzielają jednak to stanowisko. - Mieszkańcy Borowa i Starego Gołębina nie chcieli zamknięcia szkół, ale radni ich nie posłuchali. Argument, że trzeba będzie uzyskać pozwolenie na wycięcie drzewa mnie nie przekonuje. Musimy chronić przyrodę, bo jest ona w coraz gorszym stanie - stwierdził radny Krzysztof Sankiewicz.
Zobacz też: Droga do marketu za gminne pieniądze [zdjęcia]
Niektórzy przekonywali również, że obostrzenia wynikające z istnienia parku krajobrazowego są niczym w porównaniu z restrykcjami obowiązującymi na farmach wiatrowych. Przeciwników zmian było jednak więcej. - Nie przekonuje mnie argument, że chodzi o prostowanie granic parku. Tereny, które miałyby być nim objęte to pola uprawne, nie ma tam żadnych lasów ani jezior - zaznacza Tadeusz Fabiś.
Zanim sprawa parku im. Chłapowskiego trafiła do czempińskich samorządowców, powstał projekt zmiany granic, którym zajmie się wielkopolski sejmik. Najbliższa sesja sejmiku odbędzie się 27 maja, ale w porządku obrad nie ma punktu poświęconego parkowi.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?