Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Istny maraton BC Obry. Koszykarze rozegrali trzy mecze w jeden tydzień

Łukasz Kaczmarek
Monika Gaertner
Prawdziwy maraton mają za sobą nasi koszykarze. W minionym tygodniu, BC Obra rozegrała aż trzy mecze! Dwa z nich zakończyły się zwycięstwem, a jeden porażką.

W środę, nasz zespół mierzył się na wyjeździe z Asseco AMW II Gdynia. Już początek spotkania pokazał, że o punkty nie będzie łatwo. Gospodarze byli nieźle dysponowani, szczególnie w defensywie. Mimo to, po pierwszej kwarcie prowadzili tylko 13:12. Druga kwarta rozpoczęła się od dwóch trójek miejscowych. Przyjezdni ruszyli w pogoń. Po świetnej akcji 2+1 Kabata zrobiło się tylko 30:26. Mimo starań, nie udało się odbić prowadzenia i do przerwy było 37:31. Jeszcze więcej problemów pojawiło się po zmianie stron. Podopieczni Ratajczaka byli nieskuteczni natomiast wśród rywali brylował Pietras. Głównie za jego sprawą po 25 minutach było 46:37. BC Obra starała się odpowiadać. Czynił to głównie rzutami z dystansu Ciążkowski. To było za mało. Po 30 minutach, BC Obra miała dwanaście punktów straty. W ostatniej kwarcie, ciężar odpowiedzialności starał się wziąć na siebie Kaczmarek. Po jednej z jego szarż zrobiło się tylko 74:69. W kolejnej akcji, wątpliwości co do tego, kto jest w tym meczu lepszy, rozwiał rzutem za trzy Kamiński. Ostatecznie, BC Obra uległa Asseco 74:81. Punkty dla naszej drużyny zdobywali: Ciążkowski 31, Majchrzak 12, Kaczmarek 9, Kabat 8, Sroczyński, Stankowski i Kiszka po 4 oraz Konieczny 2.

Szansą na rehabilitację było czwartkowe starcie we Władysławowie. BC Obra weszła w mecz źle. Po celnej próbie Wyszkowskiego przegrywała 7:16. Pomimo nieudanego otwarcia, w końcówce pierwszej kwarty wróciła na właściwe tory i odrobiła straty. W 9 minucie mieliśmy już remis po 16. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, którzy zwyciężyli pierwszą kwartę 18:16. W drugiej partii drużyny szły niemal łeb w łeb. W 15 minucie po trójce Kiszki było remis po 27, a do przerwy BC Obra już minimalnie prowadziła 32:30. Trzecia ćwiartka opiewała w wiele nieudanych rzutów. Mimo to, kościaniacy wypracowali sobie pokaźną przewagę. Po celnej dwójce Koniecznego wynosiła ona już 11 punktów. Po 30 minutach było 50:42 i wszystko rozstrzygało się w czwartej kwarcie. W niej, BC Obra zagrała dobrze w obronie, co okazało się kluczem do zwycięstwa. Ostatecznie, nasz team wygrał z SMS PZKosz 66:54, rewanżując się za porażkę z pierwszej rundy. Punkty dla BC Obry zdobywali: Kabat 17, Ciążkowski 16, Stankowski 14, Sroczyński i Kiszka po 8 oraz Konieczny 3.

Ostatnim akcentem była niedziela potyczka z AZS UMK PBDI Toruń. Rozpoczęła się świetnie dla miejscowych. Po 7 minutach prowadzili 16:7, ale tę przewagę jeszcze w pierwszej odsłonie roztrwonili. Po 10 minutach było po 17 i wszystko zaczynało się od nowa. Druga ćwiarka była bardzo wyrównana i również zakończyła się remisem. Do szatni, zespoły udawały się przy stanie 33:33. Trzecia kwarta stała na bardzo wysokim poziomie. Zawodnicy wykazywali się nie lada skutecznością. Po 30 minutach wynik brzmiał 59:53. Czwarta ćwiartka to mocne uderzenie torunian, którzy doprowadzili do wyrównania po 59. W kolejnej fazie nasz team grał już jak natchniony. Wychodziło mu niemal wszystko, świetnie dzielił się piłką i trafiał do kosza, dzięki czemu wygrał dość wyraźnie z AZS UMK PBDI 90:72. Punkty dla BC Obry zdobywali: Kabat i Rybakowski po 17, Ciążkowski 15, Stankowski 14, Sroczyński 12, Majchrzak 10 oraz Kiszka 5.

Skrót meczu: Asseco Gdynia - Energa Czarni 65:79 (Głowinkowski) - zobaczcie film!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto