Krzywiń: kulisy zawodów sikawek konnych w Cichowie okiem krzywińskich samorządowców

Dlaczego porozumienie, które skłoniło organizatorów do przeniesienia zawodów sikawek konnych z Cichowa do Śmigla, zostało wysłane przez Jacka Nowaka do władz OSP w Poznaniu? Dlaczego nalazł się w nim zapis, że dokument jest poufny i nie wolno go upubliczniać? Takie między innymi pytania usłyszał szef gminy Krzywiń od opozycyjnego radnego Romana Majorczyka.

- Porozumienie wysłane zostało do Poznania, bo taki adres zasugerował mi Kazimierz Król, komendant OSP w powiecie kościańskim. Podkreślam, że był to tylko projekt, przedstawiony do negocjacji. Jego treść była wzorowana na innych umowach, stad zapis o poufności - tłumaczy Jacek Nowak. - Warto zauważyć, że na tym dokumencie nie ma mojego podpisu, co najlepiej świadczy, że nie traktowałem go jako coś ostatecznego.

Zobacz też: Zawody sikawek konnych przeniesione do Śmigla [zdjęcia]

Takie wyjaśnienia opozycyjnych radnych z gminy Krzywiń jednak nie przekonują. - Informacja o możliwości negocjacji nigdzie się nie pojawiła, a z tego co wiem Kazimierz Król po otrzymaniu dokumentu próbował się z burmistrzem skontaktować. Dzwonił kilka razy, ale pan burmistrz nie odbierał telefonu - zaznacza Roman Majorczyk. - W myśl porozumienia jedynym zadaniem gminy byłoby udostępnienie parkingu. Wszystkie pozostałe obowiązki, w tym finansowe miałyby spoczywać na OSP.

- W poprzednich latach gmina bezpłatnie użyczała plac, na którym rozgrywane były zawody, stały stoiska handlowe i znajdował się parking, tymczasem OSP pobierała opłaty za parkowanie samochodu i wynajęcie miejsca na stragan. Sam rozmawiałem z osobą, która musiała dodatkowo zapłacić za dociągnięcie prądu. Nie dostała jednak nawet pokwitowania - mówi burmistrz Krzywinia. - Gmina nie chce opłat za noclegi w schroniskach, ale w ubiegłym roku o terminie zawodów zostałem poinformowany w marcu, kiedy wszystkie miejsca były już zajęte.