Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

POWIAT KOŚCIAŃSKI. Jak dawniej tańczono w podkościańskich wsiach [ZDJĘCIA]

Anna Szklarska-Meller
POWIAT KOŚCIAŃSKI. Jak dawniej tańczono w podkościańskich wsiach
POWIAT KOŚCIAŃSKI. Jak dawniej tańczono w podkościańskich wsiach Anna Szklarska-Meller
Lud wielkopolski z temperamentu swego nie tyle bywa do tańca skorym, ile lud innych dzielnic Polski. Raz się wszakże rozhulawszy wywija zamaszyście i pragnąłby zabawę przeciągnąć jak najdłużej – tak o tańcowaniu w Wielkopolsce pisał w roku 1880 Oskar Kolberg. A jak tańce wyglądały dawniej w powiecie kościańskim? Tańcowano „zamaszyście”, czy raczej „statecznie”?

Z obserwacji Oskara Kolberga wywnioskować można, że lud kościański nie przepadał za szaleństwami na parkiecie, nie było galopady, wywijasów i karkołomnych figur tanecznych. Było raczej spokojnie i dostojnie. W roku 1872 i 1875 słynny etnograf zanotował, że w podkościańskich wsiach popularny jest „walec powolny”, zwany także „wałkiem” i Linder – też walc, ale nieco szybszy. Tańczono również polkę i poleczkę, które nazywano Szać, lub Rucier. Tutaj jednak – odwrotnie niż w innych stronach kraju – nie były to bardzo szybkie tańce, a jeśli się już zdarzyło, nazywano taki taniec wiatrakiem.

Jak wyglądał taki powolny walc w wykonaniu mieszkańców kościańskiego? Pary tancerzy trzymając się za ręce, lub tylko za jeden palec szły kręcąc się w różne strony i zatrzymując co pewien czas. - Ruchy jego przedstawiają coś pośredniego między Menuetem, a tańcem polskim (polonezem – przyp. red.) - pisał Oskar Kolberg.

Po dostojnym walcu, przychodził najczęściej czas na znacznie bardziej żwawy taniec, zwany na ksóbkę, jeśli był tańczony w lewo, albo na odsibkę, gdy tańczono w prawo. Tak pisał o nim Oskar Kolberg: - Dziewka prawą ręką obejmuje mężczyznę pod pachy, lewą wspiera na jego ramieniu. On ją obejmuje prawą ręką, a lewą trzyma w powietrzu. Z początku i w tym także tańcu pomykają się zwolna po dwa kroki na przód. Po dwóch krokach się zatrzymując i kołysząc.

Jak zauważył nasz etnograf, przy dużej liczbie par ścisk podczas takiego tańca był ogromny. Porządek jednak – niezakłócony, chyba że któryś z tancerzy krzyknął „solo”, co oznaczało zmianę kierunku i tempa tańca. Do bardziej żwawych tańców należał też biegany, który polegał na obracaniu się w kółko.

W kościańskich wsiach tancerzom przygrywały do tańca oczywiście dudy ze skrzypcami. Grano na nich w karczmach i podczas wesel. Co ciekawe, rzadziej też niż w innych regionach Polski śpiewano podczas tańców, lubiano za to przyklaskiwać, przytupywać i wykrzykiwać „dana”, albo „hu ha”.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto