- Tylko niektóre firmy mają szansę na podpisanie z urzędem pracy umów o zorganizowanie stażu. Zgłosili się do mnie przedsiębiorcy, którzy twierdzą, że wnioski pewnych pracodawców nie są rozpatrywane pozytywnie, podczas gdy inna grupa firm nie ma problemów z uzyskaniem tej formy wsparcia – twierdzi prezes kościańskiego PSL. Kazimierz Dembny wykorzystał wizytę senator Andżeliki Możdżanowskiej i posła Józefa Rackiego, by w obecności dziennikarzy oraz sympatyków partii przekazać parlamentarzystom wniosek o przeprowadzenie ministerialnej kontroli w kościańskiej placówce. – Pismo z całą pewnością dotrze do ministra pracy. Z tego co wiem szef resortu planuje wizytę w Wielkopolsce, więc przy tej okazji pewnie zainteresuje się problemem – zapewniała Andżelika Możdżanowska.
Ewę Bebę, dyrektor PUP w Kościanie zarzuty działaczy PSL przede wszystkim dziwią. - Żaden z działających w naszym powiecie przedsiębiorców nie zgłaszał wcześniej uwag na temat organizowanych staży zawodowych, a warto podkreślić, że w tym roku Powiatowy Urząd Pracy w Kościanie sfinansował tę formę wsparcia 257 osobom. Szkoda, że pan Dembny nie poinformował o docierających do niego sygnałach. Jest to tym dziwniejsze, że doskonale zna on nasz urząd, gdyż sam w przeszłości jako pracodawca korzystał z dobrodziejstw tego programu – mówi Ewa Beba. - Rodzi się pytanie dlaczego prezes PSL wcześniej nie kierował żadnych uwag do urzędu, a teraz czyni medialną wrzawę wokół domniemanych nieprawidłowości.
Zobacz też: Plan budowy ulic w Czempiniu [zdjęcia]
Szefowa kościańskiego PUP podkreśla, że na sfinansowanie staży mogą liczyć przedsiębiorcy, którzy zadeklarują, iż po ich zakończeniu zatrudnią stażystę w swojej firmie co najmniej na tak długo, jak długo korzystali z pracy stażysty. - Zrozumiałą rzeczą jest, że przedsiębiorcy, którzy nie wyrażą takiej gotowości nie mogą liczyć na akceptację swoich wniosków. Konieczność takiego postępowania wynika z polityki prowadzonej przez ministerstwo pracy, będące nota bene w gestii PSL-u, które wysokość środków przyznawanych na aktywizację osób bezrobotnych uzależnia od osiągniętej efektywności – tłumaczy dyrektor PUP w Kościanie.
Zarzuty kierowane pod adresem „pośredniaka” nie kończą się jednak na posądzeniach o faworyzowanie niektórych przedsiębiorców. – Urząd pracy w Kościanie wymaga od pracodawców zaświadczeń z kilku instytucji, mim. ZUS i urzędu skarbowego. Tymczasem konieczność dostarczania takich dokumentów przez firmy starające się o organizację staży, nie figuruje w przepisach prawa. To rodzi dodatkowe koszty, bo za zaświadczenia trzeba płacić. Dla przykładu placówka w Poznaniu żąda jedynie oświadczeń. Mamy więc jedno państwo, jedno prawo, a dwie różne urzędnicze praktyki. Takie postępowanie PUP to zwykłe utrudnianie życia właścicielom firm – przekonuje Kazimierz Dembny.
Ewa Beba przyznaje, że zaświadczenia z urzędu skarbowego czy ZUS, do złożenia których PUP zobowiązuje przedsiębiorców, nie są wymogami ustawowymi. – Pracodawcy korzystają z pieniędzy publicznych, dlatego za zasadne uznajemy sprawdzenie, czy wywiązują się ze swoich obowiązków jako płatnika. Dokumenty te nie są jednak wymagane przy składaniu wniosku, a dopiero na etapie podpisywania umowy, więc w praktyce nie ma takiej sytuacji, w której zaświadczenia okazują się nieprzydatne, bo odrzucamy podanie przedsiębiorcy – mówi dyrektor PUP w Kościanie, oddając, że zaświadczenie z ZUS nic nie kosztuje, a w urzędzie skarbowym opłata jest symboliczna.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?