Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny odwołał się od decyzji wojewody do WSA

Andrzej Rajewicz
Jan Ratajczak podkreśla, że nie naruszył przepisów prawa i jego działalność publiczna jest dobrze oceniana
Jan Ratajczak podkreśla, że nie naruszył przepisów prawa i jego działalność publiczna jest dobrze oceniana Andrzej Rajewicz
Radny z Głuchowa Jan Ratajczak złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję wojewody wielkopolskiego, który wygasił mu mandat radnego. - Zgodnie z prawem po wydaniu decyzji wojewody wciąż jestem radnym i nie czuję się winny. Zamierzam walczyć o swoje prawa - mówi Jan Ratajczak.

Sprawa zaczęła się od tego, że ktoś wysłał do wojewody list informujący o tym, że radny narusza przepisy wykonując działalność gospodarczą na majątku gminy. W liście odniesiono się m.in. do faktu, że mieszkaniec Głuchowa prowadzi działalność gospodarczą w gastronomii i świadczy usługi w tym zakresie podczas imprez w Głuchowie i w gminie. Obsługą imprez zajmowała się OSP Głuchowo, gdzie radny jest prezesem. W liście odniesiono się także do budowy remizy OSP w Głuchowie i spraw związanych z gruntami pod tą inwestycją.

Po takich zarzutach wojewoda wezwał szefa rady miejskiej Czempinia do złożenia wyjaśnień. Po analizie sytuacji ten przesłał wojewodzie pismo wyjaśniające, w którym napisano, że nie dopatrzono się łamania prawa przez radnego. Wojewoda w odpowiedzi wezwał radę gminy Czempiń do wygaszenia mandatu. Podczas sesji radni stanęli jednak murem za kolegą i nie przegłosowali wygaszenia mandatu.

Wojewoda w takim przypadku mógł zastosować przepisy dotyczące tego, że to on sam jako organ administracji rządowej w terenie może wygasić mandat. Taką decyzję wojewoda podjął 16 maja tego roku. - Powtarzam nie czuję się winny. Jestem społecznikiem i działam społecznie do lat. Wiem, że ten list mówiąc wprost napisali ci, którym nie podobają się nowe władze gminy i to, że mój klub ma w radzie większość. To wszystko jest rozgrywką polityczną. Na pewno jest mi trochę przykro, że po tylu latach działania dla ludzi, ktoś w taki sposób próbuje mnie zdyskredytować, ale nie poddam się. Mam także wsparcie mieszkańców - mówi Jan Ratajczak.

W skardze przesłanej do WSA radny z Głuchowa podkreśla, że ocena jego sprawy dokonana przez wojewodę jest błędna. Radny wyjaśnia, że Ochotnicza Straż Pożarna sprzedawała piwo na różnych festynach, ale było to sporadyczne. - Nie wykorzystywaliśmy do tego gminnego mienia ani pomieszczeń. - A budynek remizy jest własnością OSP i nigdy nie był wynajmowany. Jan Ratajczak stwierdził także, że fakt, że gmina przekazywał dotację na rzecz OSP Głuchowo wynika z przepisów ustawy o ochronie przeciwpożarowej.

- Najważniejsze to, to że zarządzenie wojewody nie zawierało żadnego uzasadnienia. Tak się nie robi. Zapoznałem się z wyrokami sadów w sprawach podobnych do tej i wiem, że w wielu o wiele bardziej dyskusyjnych sprawach zarządzania wojewody były uchylane. Od 1991 roku wspieram OSP w Głuchowie. Byłem sponsorem różnych imprez, przekazywałem prywatnie pieniądze na strażackie samochody - dodaje rozżalony.

Teraz czas na podjęcie decyzji przez WSA, ale to z pewnością potrwa. Jeżeli WSA podtrzyma decyzję wojewody wielkopolskiego Jan Ratajczak zapowiada odwołanie się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto