Zakłady produkowały gotowe dania, a ich sztandarowym produktem były szaszłyki. Zatrudniały 180 osób. Często były to całe rodziny, a niekiedy mieszkańcy będący głównymi żywicielami tychże rodzin.
– Może nie zarabialiśmy wiele, ale teraz nie zarabiamy nic. Nikt nam przecież nie da tego tysiąca złotych miesięcznie – mówi z ubolewaniem jedna z pracownic firmy.
Los ,,SPAfood” nie jest jeszcze przesądzony. Zakłady były ubezpieczone, a ich właściciele zapowiadają, że nie zamierzają się poddawać.
– Jesteśmy w trakcie reorganizacji, a pożar w zakładzie nie wpłynie na przyszłość naszej działalności operacyjnej. Zabezpieczyliśmy dokumenty i nienaruszone pożarem mienie. Hale są przenoszone do pomieszczeń zastępczych. Jesteśmy w kontakcie z klientami i dostawcami, wypracowujemy sposób działania w okresie przejściowym – czytamy w oficjalnym komunikacie spółki.
Hale produkcyjne przy ulicy Reymonta w Śmiglu spłonęły w minioną sobotę 3 listopada. Strażacy przez kilkanaście godzin walczyli tam z płomieniami, a ogień był dogaszany jeszcze w niedzielne przedpołudnie.
Podczas akcji ucierpiał jeden z ratowników - zastępca komendanta kościańskiej straży bryg. Andrzej Ziegler. Początkowo kontuzja nogi, której doznał zbiegając z nasypu, wydawała się błaha. Jednak został przewieziony karetką do szpitala, gdzie okazało się, że konieczne będzie przeprowadzenie zabiegu. Strażak wraca obecnie do zdrowia.
W dalszym kościańska policja pod nadzorem miejscowej prokuratury ustala przyczyny pojawienia się ognia. Po ich ustaleniu spółka otrzyma odszkodowanie.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?