Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sokolnik z Soplicowa skazany. Będzie apelacja

Piotr Pewiński
Sąd uznał go winnego przetrzymywania dwóch sokołów bez wymaganego zezwolenia. Sokolnik z Soplicowa skazany został na karę grzywny w wysokości 1000 zł. Oskarżony zapowiada apelację!
Sąd uznał go winnego przetrzymywania dwóch sokołów bez wymaganego zezwolenia. Sokolnik z Soplicowa skazany został na karę grzywny w wysokości 1000 zł. Oskarżony zapowiada apelację!
Marek Pinkowski, znany sokolnik z Soplicowa skazany został na karę grzywny za przetrzymywanie ptaków bez zezwolenia. Musi też pokryć koszty postępowania sądowego. Zapowiada jednak apelację!

Sokolnik z Soplicowa skazany

Ogłoszono wyrok w sprawie znanego sokolnika Marka Pinkowskiego. Sąd uznał go winnego przetrzymywania dwóch sokołów bez wymaganego zezwolenia. Oskarżony zapowiada jednak apelację, a kibicuje mu całe środowisko hodowców rzadkich zwierząt, bo przepisy, z którymi hodowca się nie zgadza dotyczą również ich.

- Interpretacja przepisów prawnych stanowiła główny przedmiot postępowania. Sąd nie mógł uznać, że są one sprzeczne z Konstytucją, dlatego wymierzona została kara grzywny - wyjaśniała sędzia Joanna Matuszewska-Potocka. Z powodu obszerności dokumentacji sędzia nie uzasadniała dokładnie wyroku, zaznaczając, że uzyskanie wyjaśnienia będzie możliwe w formie pisemnej.

Marek Pinkowski zapowiada oczywiście odwołanie się od tego wyroku. - Będziemy walczyć do upadłego - mówi sokolnik. - Posiadam wszystkie licencje na moje ptaki i rejestruje je w taki sposób, w jaki robi się to w całej Europie. Nie mogę się zgodzić z tym, że nagle w Polsce wymyśla się kolejne rozporządzenie, które mówi, że muszę prosić o zezwolenie na przetrzymywanie mojej własności - tłumaczy. Zezwolenie takie jest oczywiście płatne.

Jak zaznacza, są województwa w których urzędnicy negują te przepisy, jednak w Wielkopolsce o zgodę trzeba pytać Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. - To tak jakby mieć żonę i pytać potem kogoś czy mogę ją przetrzymywać - wykazuje absurdalność przepisów.

Odnosi się także do zarzutu, który był początkiem całej sprawy, a mianowicie trzymania ptaków na sznurku podczas treningu, co zauważyła spacerowiczka i stwierdziła, że ptaki są smutne, więc zgłosiła to do odpowiednich organów. Jak wyjaśnia Marek Pinkowski, nikt nie robi afery jeśli psa wyprowadza się na spacery na smyczy, a w tym przypadku jakiś laik wprawia w ruch całą machinę administracyjną i sądową. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto