Spotkanie w sprawie melioracji w Świńcu - rolnicy żądają działań

Spotkanie w sprawie melioracji w Świńcu miało przede wszystkim dać odpowiedź na pytania rolników o przyczyny zalewania łąk w okolicach tej wsi oraz sąsiedniego Jurkowa, a także doprowadzić do uzgodnienia planu działań, które poprawiłyby sytuację. Rolnicy z obu miejscowości skarżą się, że od trzech lat część łąk leży pod wodą, przez co nie mogą kosić trawy na pasze dla bydła. Na tym jednak lista problemów się nie kończy.

Jeśli łąki nie są przez rolników użytkowane, gospodarze nie mogą starać się o dopłaty bezpośrednie. Tracą zatem podwójnie, nie mają paszy dla zwierząt i finansowego wsparcia z Unii. Woda zalewa jednak nie tylko łąki, lecz także piwnice niektórych domów. - Kto zapłaci za dom zniszczony przez wodę, która od 3 lat przesiąka mi do piwnicy - dopytuje Maria May, sołtys Świńca.

Znalezienie przyczyny takiego stanu rzeczy trudne wcale nie jest. Co innego, zaradzenie tym problemom. - Odmulenie Mogielnicy sprawiło, że na nasz teren szybko spływa woda z powiatu poznańskiego. Niestety, nie ma dokąd ujść. Kanał Mosiński wciąż czeka na odmulenie. Mało tego, w Bolesławcu powstała elektrownia wodna, która spiętrzając wodę, jeszcze utrudnia odpływ - zauważa Kazimierz Józefowski, radny powiatu kościańskiego.

W dodatku wody kierowane do powiatu kościańskiego muszą przepłynąć przez jego stolicę. Chcąc uniknąć zalewania terenów miejskich, zatrzymuje się je, zanim dotrą do rogatek Kościana. Skutecznym rozwiązaniem byłoby odmulenie Kanału Mosińskiego. - Prace na Kanale Mosińskim i Prut są zaplanowane, jednak ich koszt szacowany jest na 30 mln zł - wyjaśnia Franciszek Halec, dyrektor leszczyńskiego oddziału wielkopolskiego zarządu melioracji wodnych.

Same przygotowania do takich inwestycji mogą trwać latami. Tak było w przypadku Południowego Kanału Obry, gdzie uzgodnienia z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Poznaniu zajęły 7 lat. - Prace na tym kanale prowadzimy od dwóch tygodni. Nie był on odmulany i wykaszany od zakończenia ostatniej wojny, o czym świadczą wydobywane z dna pociski - dodaje Franciszek Halec.

W samym Świńcu i Jurkowie sytuację pogorszyło w tym roku opróżnienie Zbiornika Wonieść w związku z trwającymi od lata remontami jazów w Zglińcu oraz Gniewowie. Od kilku miesięcy zbiornik nie tylko jest niemal pusty, ale też nie przyjmuje wody. Kolejny problem to zamykanie jazów m.in. w okolicach Wławia. Najczęściej robią to wędkarze, dla których spiętrzenie wód oznacza lepsze połowy.

Gościem spotkania w sprawie melioracji w Świńcu był Krzysztof Grabowski, członek zarządu województwa wielkopolskiego. Podkreślał on, że od 2010 urząd marszałkowski dostaje z budżetu państwa więcej pieniędzy na meliorację, ale wieloletnich zaniedbań nie da się usunąć w tak krótkim czasie. Pieniądze na meliorację wykłada również powiat kościański oraz gmina Krzywiń.

W przyszłym tygodniu rolnicy ze Świńca i Jurkowa jeszcze raz mają się spotkać ze specjalistami od melioracji i wspólnie obejrzeć podtopione łąki oraz sąsiadujące z nimi rowy. Franciszek Halec ma nadzieję, że może istnieje jakaś blokada ograniczająca odpływ wody, której do tej pory nikt nie zauważył i dzięki szybkiej interwencji uda się choć trochę poprawić sytuację.