W marcu prowadzono przeprowadzono badania geofizyczne przy pomocy metod magnetycznych i elektrooporowych, które polegały na wykonaniu pomiarów magnetometrem cezowym oraz zmiennoprądową aparaturą elektrooporową.
Archeolodzy kierując się wynikami pomiarów oraz mapą powstałą w XVIII wieku, przeprowadzili pięć wykopów, lecz nie potwierdziły one tego, co zakładano.
Kierownik badań Daniel Franek, na co dzień nauczyciel w Szkole Podstawowej w Kiełczewie, nie kryje swojego optymizmu. - Co prawda na razie nie udało nam się odkryć tego, na co wszyscy liczymy, ale to dopiero początek. Oparliśmy się na pomiarach, jednak mogły być one mylne, ponieważ zaobserwowano anomalia elektromagnetyczne w pobliżu fontanny, które mogły mieć wpływ na urządzenia geodezyjne. Mam nadzieję, że władze miasta pozwolą nam kontynuować badania do końca wakacji, tak jak nam obiecano, a nie zakończymy ich już w przyszłym tygodniu, ponieważ uważam, że będzie to olbrzymia strata – mówił.
W wykopaliskach biorą udział dyplomowani archeologowie, którzy otrzymali zgodę od konserwatora zabytków, pracownicy kościańskiego Muzeum Regionalnego, ale też pasjonaci okryć.
Dotychczas odnaleziono srebrne obrączki, które prawdopodobnie pochodzą jednak z czasów przedwojennych, potwierdzono obecność budynków z XVIII wieku, znaleziono także boratynkę, czyli monetę z XVII wieku, która była pewnym znakiem dla badaczy, że ich dalsze prace mogą przynieść oczekiwane rezultaty, pomimo tego, że pierwsze wykopaliska nie były korzystne. Istnieje jednak możliwość, że odkryte gruzasto – ceglaste warstwy, czyli pozostałości po osiemnastowiecznych budowlach, mogły naruszyć ślady po przedlokacyjnej osadzie.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?