Wszystko zaczęło się wczoraj około godziny dwudziestej. Do dyspozytorki pogotowia ratunkowego zadzwoniła kobieta, która poprosiła o pomoc dla młodego mężczyzny. Zasłabł on po wyjściu z łazienki, ale szybko odzyskał przytomność, więc kobieta odwołała zgłoszenie. Podczas rozmowy z dyspozytorką wspomniała, że w łazience zamontowany jest piecyk gazowy. Nie dawało to spokoju służbom ratowniczym, dlatego po chwili do kobiety zadzwonił strażak i poprosił o porządne przewietrzenie mieszkania.
- Pomimo odmowy i wzbraniania się przed przyjazdem strażaków, na miejsce pojechał wóz ratowniczy. Cała rodzina czuła się dobrze, ale tuż po przekroczeniu progu domu, urządzenie kontrolne, które przywieźli ze sobą strażacy zaczęło przeraźliwie piszczeć, alarmując o niebezpieczeństwie. Bez względu na miejsce dokonywanych pomiarów miernik wykazywał niebezpieczny, wysoki poziom tlenku węgla - wyjaśnia Andrzej Ziegler, zastępca komendanta powiatowego kościańskiej straży pożarnej. Jeden z domowników początkowo myślał, że to jakieś ćwiczenia…
Zobacz też: Kościańscy strażacy podsumowali rok
Wszyscy zostali ewakuowani, a jedna osoba - pomimo sprzeciwu - trafiła do szpitala na szczegółowe badania. Strażacy wezwali także kominiarza i sprawdzili sąsiednie mieszkanie. - Szczegółowe zbadanie sprawy odsłoniło zatrważające fakty - zaznacza Andrzej Ziegler. - Jakiś czas temu rodzina zrezygnowała z usług kominiarskich. Piecyk gazowy był nowy, jednak w łazience nie było kratki wentylacyjnej, a w drzwiach nawiewu. Dodatkowo drzwi łazienki dokładnie uszczelniono. Wiele wskazuje na to, że niebezpieczny poziom trującego gazu mógł występować w domu już wcześniej.
Strażaków jeszcze bardziej zbulwersowało oświadczenie domowników, że oni przecież niczego nie wyczuli, tymczasem czad jest gazem bezwonnym. - Aż strach pomyśleć jak tragiczny dla tej rodziny mógł być piątkowy poranek. Z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że szybka interwencja służb ratowniczych uratowała przed zatruciem siedem osób. To między innymi wynik doświadczenia służb dyspozytorskich oraz bez wątpienia namacalny efekt działania wspólnych stanowisk kierowania. To także efekt szczególnego wyczulenia na zagrożenia związane z tlenkiem węgla - podsumowuje Andrzej Ziegler.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?