Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieta trzymała na działce ogrodowej w Kościanie zagłodzone zwierzęta [ZDJĘCIA]

Andrzej Rajewicz
Kobieta trzymała na działce ogrodowej w Kościanie zagłodzone zwierzęta
Kobieta trzymała na działce ogrodowej w Kościanie zagłodzone zwierzęta TOZ Kościan
Na jednej z działek ogrodowych w Kościanie w drastycznych warunkach były trzymane różne zwierzęta. O sprawie powiadomiono policję, która interweniowała i zawiadomiła Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Kościanie.

- Kilka dni temu otrzymaliśmy wezwanie od Policji w Kościanie. Zgłoszenie dotyczyło zagłodzonych zwierząt, trzymanych w dramatycznych warunkach, zagrażających ich życiu i zdrowiu. To co zastałyśmy na miejscu zmroziło nam krew. Pani Anna M. deklarująca że mieszka w Poznaniu, na ogródku działkowym w Kościanie trzymała 12 zwierząt, 6 psów, 2 króliki, świnkę morską oraz 3 egzotyczne ptaki. Króliki i świnka morska przebywały w zepsutych popękanych klatkach, na grubej warstwie starych gnijących odchodów, bez dostępu do wody i jedzenia. Ptaki egzotyczne, w ekstremalnie małej klatce, brudnej do granic możliwości, bez ani jednego ziarenka do jedzenia. Poidło owszem, było, oblepione glonami w środku, połamane, uniemożliwiające ptakom swobodne napojenie.
Najgorzej jednak sprawa miała się z psami... większość z nich była krytycznie wychudzona, spod skóry wystawały żebra i kręgosłupy. Jeden z psów uwiązany był tak ciasno i wysoko, że nie miał możliwości stanąć na 4 łapach, dosłownie wisiał w powietrzu - czytamy na stronie facebookowej TOZ Kościan.

Opis tego co zastali wolontariusze TOZ jest przerażający. - Kolejny pies przebywał w koszu na pranie pełnym zaschniętych, starych odchodów, oczywiście również bez wody. Następny w maleńkim transporterze, kolejny szczeniak w niewielkiej klatce. Każdy z nich brodził w odchodach, bardzo starych, zaschniętych i pokrywających całą powierzchnię klatki/ transportera. Wszystkie zwierzaki trzymane w zamknięciu zachowywały nienaturalną pozycję ciała. Szczeniak doznał przykurczu mięśni! Świadczy to o tym, że takie przetrzymywanie nie było chwilowe. Decyzja mogła być tylko jedna- zabieramy zwierzęta w trybie natychmiastowym. Pozostawienie ich dłużej bez wody i jedzenia, w tak tragicznych warunkach zagrażałoby ich życiu i zdrowiu. Po interwencji okazało się, że wszystkie psy są adoptowane z różnych okolicznych schronisk, a Pani Anna M. na początku stwarzając pozory, szybko przestała utrzymywać kontakt poadopcyjny, podała jednocześnie inny adres przebywania zwierząt. Jesteśmy w trakcie zawiadamiania pobliskich schronisk - informuje TOZ Kościan.

Towarzystwo na swojej stronie facebookowej zaapelowało także do ludzi dobrej woli o podarowanie dużej klatki dla trzech ptaków.

- Klatka jest potrzebna, bo ptaki póki co nie są przyzwyczajone do ludzi. Ptaszki są bardzo ze sobą zżyte i zależy nam żeby były razem, dlatego optymalne wymiary klatki to 100 cm długości, 60 szerokości i 60 cm wysokości. Wszystkie zwierzęta znajdą opieką. Część już przewieziono do schroniska w Gaju. Zawiadamiamy także schroniska, z których ta kobieta adoptowała zwierzęta - mówi jedna z wolontariuszek z TOZ Kościan.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto