Lekarka zatrzymana przez policję została w swoim gabinecie w Lesznie. Pod nadzorem funkcjonariuszy została doprowadzona przed Sąd Rejonowy w Kościanie na rozprawę. Miała być świadkiem w sprawie swojego byłego pacjenta. O przykrych i niecodziennych przeżyciach opowiedziała na jednym z portali społecznościowych.
Jak się okazało sytuacja ta miała miejsce przez pomyłkę, ponieważ wezwania sądowe dla leszczyńskiej lekarki kierowane były do kościańskiego sanatorium, gdzie nie pracuje już od 4 lat. - Niestety nie dotarła do nas informacja, że świadek nie pracuje już w tym miejscu - mówi Joanna Nyczka, prezes Sądu Rejonowego w Kościanie, która jednocześnie dodaje, że strona sprawy podała taki właśnie adres do przesyłania doręczeń. Innego adresu sąd nie posiadał.
Gdy nieświadoma niczego kobieta, nie stawiała się w sądzie jako świadek, nakładano na nią kary pieniężne. Następowała gradacja środków przymusu i w końcu wydany został nakaz doprowadzenia świadka na sprawę przez policję. Ostatecznie wysłano wezwanie, już na nowy adres podany przez stronę, więc leszczyńska psychiatra była przygotowana, aby stawić się wyznaczonego dnia w sądzie. Nie spodziewała się jednak, że przyjedzie po nią policja.
Kary, po wyjaśnieniach kobiety zostały oczywiście zdjęte, jednak lekarka nie wyklucza zażalenia. Sąd bada tę sprawę, by uniknąć takich pomyłek w przyszłości.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?