Mecz Obra Kościan - KKS Kalisz zaczął się dla gospodarzy mało szczęśliwie. Pierwsze minuty spotkania wcale nie wskazywały na to, że zawodnicy Obry zejdą z boiska z podniesionymi głowami. Pierwszego gola zdobyli goście. W piątej minucie meczu strzelił go Jacek Gajewski. Strata bramki zmobilizowała jednak zespół Krzysztofa Knychały do walki. W 45 minucie spotkania okazję do zdobycia gola w rzutu karnego wykorzystał Adam Łuczak.
W drugiej połowie meczu drużyna Obry długo walczyła o zdobycie kolejnej bramki. Sporo było sytuacji, dających nadzieję na zmianę wyniku spotkania. Gospodarze konsekwentnie atakowali, stwarzając kilka groźnych dla KKS Kalisz sytuacji. Zawodnicy z Kalisza nie zasypywali jednak gruszek w popiele, grając zdecydowanie i dość agresywnie.
- Wiedzieliśmy, że to groźny zespół - przyznaje Krzysztof Knychała, trener Obry Kościan. - W drugiej połowie udało się nam stworzyć widowisko na wysokim poziomie, sporo było sytuacji skrzydłami. Postawiliśmy w tej części spotkania na Marcinkowskiego i okazało się, że była to dobra decyzja. Jestem bardzo zadowolony z tego, że zespół zaczyna walczyć i wierzy w możliwość wygranej. Mecz był ambitny i na dobrym poziomie.
Zobacz też:Racot: forma gości została w autobusie [zdjęcia]
Ostatni w tym meczu gol padł w 78 minucie. Zaczęło się od rzutu wolnego Mateusza Witomskiego. Piłka trafiła do Tomasza Marcinkowskiego, który umieścił ją w bramce gości, ustalając wynik spotkania na 2:1 dla Obry Kościan. O charakterze spotkania Obry z KKS Kalisz, świadczy choćby spora liczba żółtych kartek, które otrzymywali zawodnicy obu drużyn.
Po trzynastu kolejkach Obra zajmuje w tabeli czwarte miejsce. Za tydzień zagra na wyjeździe z SKP Słupcą. - Przed rozpoczęciem rozgrywek Słupca była wymieniana wśród faworytów czwartej ligi. Zajmuje obecnie w tabeli odległe miejsce, ale to nie znaczy, że możemy podjeść do tego spotkania lekceważąco - dodaje Krzysztof Knychała.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?