Liczyły, że uda się wywalczyć miejsce gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki, ale kiedy na starcie zobaczyły 420 równie jak one zdeterminowanych i świetnie przygotowanych dziewczyn, poczuły się dziwnie nieswojo. W dodatku trasa przełajowej sztafety 10x800 metrów okazała się wyjątkowo trudna. – Było sporo podbiegów, w tym najtrudniejszy na finiszu – zaznacza Marta Ratajczak. – Zaraz po starcie jedna z zawodniczek przewróciła się i chyba dość mocno poturbowała. Przestraszyłam się, kiedy to zobaczyłam – przyznaje Daria Łączna. Jedenaście gimnazjalistek z Czempinia na finał Mistrzostw Wielkopolski w Sztafetowych Biegach Przełajowych nie pojechało jednak po to, by poddać się już na starcie.
Mistrzynie powiatu stanęły na wysokości zadania, zdobywając w podpoznańskiej Woli szóste miejsce – najlepsze w historii starów biegaczy z kościańskiego. – Zaraz po zakończeniu biegu zadzwoniłyśmy do pani trener, która nie mogła pojechać z nami. Popłakała się ze szczęścia, gdy usłyszała które miejsce zajęłyśmy – mówi Julia Włodarczak. – Najważniejsze wcale nie było przekazanie pałeczki, ale świadomość, że biegnie się dla wszystkich dziewczyn i samo przebycie całego dystansu, wytrwanie do końca, pomimo zmęczenia – podkreśla Agnieszka Ostrowska.
Zobacz też: Przełajowe biegi w Turwi [zdjęcia]
Zawodniczki Sportowca Borowo w powiecie kościańskim są niemal niepokonane, a w rejonie leszczyńskim często lądują „na pudle”. Tak było wiosną, kiedy w sztafecie 4x100 metrów zdobyły pierwsze miejsce w powiecie i czwarte w rejonie. Nie inaczej jest w biegach indywidualnych. Urszula Łączna w biegu na 600 metrów była w tym roku dla rywalek z rejonu leszczyńskiego niepokonana. Daria Łączna zajęła trzecie miejsce na dystansie 300 metrów.
Większość zawodniczek Sportowca Borowo zapisało się do klubu zaraz po rozpoczęciu nauki w gimnazjum. Tylko niektóre trochę z tym poczekały. Dziś jednak wszystkie zgodnie podkreślają, że treningi są dla nich czymś oczywistym – w końcu kochają sport. – Moja mama jest nauczycielką w-f, sama biega i była kiedyś trenerem, więc ze sportem miałam do czynienia od zawsze. W podstawówce należałam do klubu „As” Czempiń – mówi Julia Włodarczak. – Zawsze lubiłam sport i bardzo chciałam trenować. Nie wiedziałam tylko, czy ze względu na dojazdy będę się mogła zapisać do klubu. Zrobiłam to, kiedy tylko kazało się, że wszystko da się pogodzić i zorganizować – zaznacza Daria Łączna.
Biegające gimnazjalistki zdecydowanie nie mogą narzekać na nudę. Trenują dwa razy w tygodniu po półtorej godziny. – Czasem jest tak, że do domu wracamy dopiero wieczorem, bo najpierw są lekcje, a potem trening – przyznaje Adrianna Pokrzywniak. – Następnego dnia znów idziemy do szkoły, więc trzeba jeszcze posiedzieć nad zadaniem domowym. Wystarczy jednak trochę dobrej organizacji i wszystko można poukładać. W soboty dziewczyny jeżdżą na zawody - a jest ich w ciągu roku kilkanaście - albo… biegają. Tak dla przyjemności. – Nauczyciele są wyrozumiali, a dyrektor szkoły wspiera nas i klub – podkreśla Julia Kowalik.
Zobacz też: Bieg Michała w Przysiece Polskiej [zdjęcia]
Na tym jednak nie koniec, bo dla niektórych zawodniczek Sportowca Borowo bieganie nie jest jedynym hobby. Adrianna Pokrzywniak rzuca oszczepem, Julia Włodarczak śpiewa w chórze Polihymnia (próby dwa razy w tygodniu), a Julia Kowalik, podobne zresztą jak Adrianna chodzi na dodatkowe zajęcia angielskiego. – To wspaniałe dziewczyny, sumienne i mądre. Właściwie wszystkie należą do grona najlepszych uczniów w naszym gimnazjum – zapewnia trenerka Beata Itkowiak.
Marzenia? Te sportowe to pozostać w klubie, nawet po ukończeniu gimnazjum. – Pani trener bardzo nas wspiera. Do mistrzostw województwa przygotowywałyśmy się pod jej okiem dwa lata. Właściwie biegłyśmy dla niej – podkreśla Julia Włodarczak, a pozostałe dziewczyny zgodnie przytakują. – Potrafi nas świetnie zmobilizować. Poza tym można z nią pogadać o wszystkim, nie tylko o sporcie. Drugim trenerem biegaczek jest Robert Itkowiak. – Bez niego nie zaszłybyśmy tak daleko. Choć specjalizuje się w innych dyscyplinach lekkoatletycznych, zafundował nam świetne przygotowanie siłowe – dodaje Agnieszka Ostrowska.
Pod koniec sierpnia zawodniczki Sportowca Borowo pojechały jeszcze na obóz sportowy do Niechorza. – Pobudką i to bardzo skuteczną były biegi oraz pompki – śmieją się dziś. – Trenowałyśmy dwa razy w tygodniu po dwie godziny, ale był też czas na lody i kąpiel w morzu. Szóste miejsce w sztafetowych mistrzostwach Wielkopolski, choć dało wiele radości, stało się też impulsem do wyznaczenia kolejnego celu. To awans na zawody krajowe.
Zobacz też: Bieg olimpijski w Racocie [zdjęcia]
Gimnazjalistki podkreślają, że nigdy nie chciałyby stracić kontaktu ze sportem. – Gwarantuje lepszy humor, zadowolenie z osiągnięć i pozwala się wyszaleć – wylicza Marta Ratajczak. – Biegać może każdy. Wystarczy to lubić, wyznaczać sobie kolejne zadania i starać się im sprostać. Przydaje się też samozaparcie. Czy w przyszłości sport stanie się od dla nich zawodem i sposobem na życie? Na razie tylko Adrianna Pokrzywniak marzy o studiach na akademii wychowania fizycznego, pozostałe dziewczyny podkreślają, że mają jeszcze czas do zastanowienia.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?